"Jest to cyniczna gra polityczna wymierzona w przewodniczącą Małgorzatę Wassermann. Panowie Brejza i Zembaczyński – członkowie komisji śledczej – podnosili wielokrotnie, że przesłuchanie Donalda Tuska przed wyborami samorządowymi jest elementem kampanii wyborczej pani przewodniczącej" - mówił poseł Tomasz Rzymkowski, chwilę po zakończeniu przesłuchania Tomasza Arabskiego.

"Generalnie starają się jątrzyć i przeszkadzać podczas prac komisji. Dzisiaj domagali się dokumentów, o których wszyscy doskonale wiemy, że znajdują się w dyspozycji archiwum Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Chodzi właśnie o notatkę, na której jest własnoręczny podpis ministra Arabskiego z datą 19 września 2012 r." - podkreślał poseł Kukiz'15.

Przesłuchanie Tomasza Arabskiego przed komisją śledczą ds. Amber Gold może przejść do historii pod względem ilości użycia zwrotów "nie pamiętam" i "nie mam wiedzy".

"Cieszę się, że pamięta chociaż to, że był szefem kancelarii premiera Donalda Tuska" – mówił Rzymkowski, ewidentnie rozczarowany i jednocześnie oburzony postawą przesłuchiwanego.

Podsumowując całość przesłuchania przedstawiciel Kukiz'15 zauważył jednak kilka istotnych wątków, które należy zbadać na kolejnych posiedzeniach komisji.

"Pojawił się ciekawy wątek związany z wiedzą pana Tomasza Arabskiego w kontekście słynnej notatki z 24 maja 2012 roku sporządzonej przez generała Krzysztofa Bondaryka, szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, do najważniejszych osób w państwie, w tym do premiera Donalda Tuska (…). Tam jest jeszcze jeden bardzo ciekawy wątek, mianowicie na dokumentach, które są w dyspozycji archiwum kancelarii Prezesa Rady Ministrów, znajduje się adnotacja Tomasza Arabskiego, z datą 19 września 2012 r., że minister Tomasz Arabski zapoznał z notatką Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska. Dzisiaj świadek poddawał to pod wątpliwość" - podsumował Rzymkowski.

mor/RadioMaryja.pl/Fronda.pl