"Dochodziły do mnie sygnały, żeby być ostrożnym w kontaktach z Otwartym Dialogiem. Tam są różnego rodzaju niejasności związane z finansowaniem" - mówił na antenie Jedynki Tomasz Latos, kandydat PiS na prezydenta Bydgoszczy, odnosząc się do sprawy wydalenia z Polski Ukrainki Ludmiły Kozłowskiej.

Ludmiła Kozłowska jest prezesem Fundacji Otwarty Dialog, działającej na rzecz demokracji na Ukrainie. Organizacja główną siedzibę ma w Warszawie, a biura w Kijowie i Brukseli. Prezes fundacji niedawno została deportowana z Unii Europejskiej. Powodem było niejasne finansowanie tej fundacji. Pojawiły się też głosy, że Kozłowska może być tzw. śpiochem, czyli zwerbowanym przez KGB agentem, oczekującym w trybie śpiącym na rozkaz o przejściu do działań aktywnych. 

Gość audycji odniósł się do tej sprawy. - Od pewnego czasu dochodziły do mnie sygnały, żeby być ostrożnym w kontaktach z Otwartym Dialogiem, że tam nie jest wszystko jasne. To pokazuje, że nawet jeśli ktoś zabiega o wolność i demokrację, to należy się przyglądać finansowaniom tego typu przedsięwzięciom. Wiem, że niektórzy posłowie PO dość mocno wchodzili w relacje z Otwartym Dialogiem, ale czym innym jest wspieranie demokracji w dawnych krajach bloku posowieckiego, a czym innym łączenie struktur państwowych z różnego rodzaju organizacjami o niejasnych powiązaniach - mówił Tomasz Latos.

Parlamentarzysta nawiązał także do swojej kandydatury na prezydenta Bydgoszczy. Czy podczas rozmowy z dziennikarzem Polskiego Radia zdradził swoje hasło wyborcze, którego dotychczas nie podał? O tym, a także m.in. o rocznicy porozumień sierpniowych, poseł mówił w dalszej części audycji.

źródło: PolskieRadio.pl