Wojewoda uznał, że powiat nie miał prawa uznać, że w jego szpitalu życie jest szczególnie chronione (w praktyce oznacza to odmowę zabijania dzieci w tej placówce), bo jest to sprzeczne z aktami prawnymi ustalonymi przez parlament. I choć nawet na poziomie prawa stanowionego jest to dyskusyjne (wcale nie jest oczywiste, że zabijanie dzieci jest prawem, do którego zapewnianie zobowiązane są wszystkie szpitale), to o wiele istotniejsze są argumenty etyczne i religijne. A te nie pozostawiają wątpliwości, że jeśli ktoś uzurpował sobie uprawnienia, których w istocie nie ma, to nie powiat wołomiński a polski parlament.

Uznanie bowiem, że jakaś część ludzi nie ma prawa do życia, że można likwidować ludzi niepełnosprawnych lub z nieodpowiednim pochodzeniem (poczętych w wyniku przestępstwa) jest bowiem właśnie uzurpacją. Nie ma takiej instytucji ludzkiej, która mogłaby podjąć decyzję o odebraniu życia niewinnej istocie ludzkiej, tylko na podstawie jej stanu zdrowia. W istocie więc takie prawo nikogo do niczego nie zobowiązuje. Jest ono uzurpacją, bezprawiem, a nie zobowiązaniem do czegokolwiek. I wystarczy przeczytać „Evangelium vitae”, żeby mieć tego świadomość. „Przerywanie ciąży i eutanazja są zatem zbrodniami, których żadna ludzka ustawa nie może uznać za dopuszczalne. Ustawy, które to czynią, nie tylko nie są w żaden sposób wiążące dla sumienia, ale stawiają wręcz człowieka wobec poważnej i konkretnej powinności przeciwstawienia się im poprzez sprzeciw sumienia” - wskazywał Jan Paweł II w tej niezmiernie ważnej encyklice. „Tak więc w przypadku prawa wewnętrznie niesprawiedliwego, jakim jest prawo dopuszczające przerywanie ciąży i eutanazję, nie wolno się nigdy do niego stosować „ani uczestniczyć w kształtowaniu opinii publicznej przychylnej takiemu prawu, ani też okazywać mu poparcia w głosowaniu”- uzupełniał papież.

Równie mocno tę prawdę przypomniał św. Jan Paweł Ii w przemówieniu do lekarzy katolickich z 7 lipca 2000 roku. „Drodzy lekarze katoliccy, jak dobrze wiecie, wasza misja, z której nie możecie zrezygnować, polega na bronieniu, umacnianiu i miłowaniu ludzkiego życia od początku do naturalnego zmierzchu. Dzisiaj żyjemy niestety w społeczeństwie, w którym często dominuje kultura aborcyjna, prowadząca do pogwałcenia podstawowego prawa do życia istoty poczętej, zarazem szczególna wizja autonomii człowieka, wyrażająca się w żądaniu prawa do eutanazji jako drogi do samowyzwolenia z sytuacji, która z jakiegoś powodu stała się trudna do zniesienia. Jak wiecie katolikowi nigdy nie wolno stać się wspólnikiem w realizacji rzekomego prawa do aborcji lub eutanazji. Prawodawstwo przyzwalające na te zbrodnie jest ze swej natury niemoralne, nie może być zatem wiążące moralnie dla lekarza, który ma pełne prawo powołać się na zasadę sprzeciwu sumienia” - mówił Ojciec święty.

I już tylko te słowa nie pozostawiają katolikom najmniejszych wątpliwości, że uzurpatorami uprawnień są parlamentarzyści, politycy, urzędnicy i lekarze, którzy uznają, że mogą stanowić prawo wykluczające część z ludzi z obrony życia. Każdy zaś kto sprzeciwia się takiemu prawu, czy jest to lekarz czy samorządowy polityk postępuje zgodnie z moralnością i działa w pełni prawnie. Bezprawie nie może bowiem obowiązywać w sumieniu, i nie może być podstawą działania.

Tomasz P. Terlikowski