Co konkretnie zarzuca Wiśniewska ks. Boshoborze? Otóż to, że uzurpuje on „sobie prawa do wskrzeszania zmarłych, których, o ile znam się na teologii, dokonywał raczej tylko Jezus Chrystus, ewentualnie św. Paweł i było to dość dawno?”. Tak między nami mówiąc to nie tylko Jezus, ale i św. Piotr, a do tego sam Chrystus obiecał swoim uczniom, że w Jego imię będą wyrzucać złe duchy, uzdrawiać, a nawet wstrzeszać. I albo Mu wierzymy albo nie. Trzeciej drogi nie ma.

Wiarę w obietnice Jezusa Wiśniewska określa – z właściwym dziennikarce „Gazety Wyborczej” wyczuciem - „robieniem czarów-marów”. Cóż w chrześcijaństwie wiara jest istotna, i nie ma go bez zaufania do Jezusa Chrystusa, który obiecał nam, że jeśli będziemy mieli wiarę, jak ziarnko gorczycy, to będziemy góry przenosić. Ks. Boshobora w to wierzy, Wiśniewska nie, i dlatego on uzdrawia a ona może sobie najwyżej na niego popluć.

Tomasz P. Terlikowski