Posłowie Nowoczesnej na czele z liderem partii Ryszardem Petru znani są z pomyłek, lapsusów i generalnie wypowiedzi, które nie powinny mieć miejsca, ale to co wygadywała w programie "Kawa na Ławę" Joanna Scheuring-Wielgus stanowi apogeum.

W programie "Kawa na Ławę" posłanka Nowoczesnej powiedziała m.in.: 

"Minister Macierewicz chlapie na prawo i na lewo i tak naprawdę przynosi wstyd naszemu kraju".

Jednak ten pokaz braku umiejętności językowych w zakresie języka polskiego nie był najgorszą rzeczą, jaka padła z ust Scheuring-Wielgus. Nie było nią również pomylenie Walonii z Walencją przy okazji rozmowy o CETA. Były nią obraźliwe słowa skierowane wobec prezydenta Andrzeja Dudy. 

Goście w programie dyskutowali o kwestii dotyczącej medycznej marihuany, a także o niedawnym spotkaniu prezydenta z chorującym na raka politykiem Tomaszem Kalitą. To wtedy padły delikatnie mówiąc, niegodne słowa z ust posłanki Nowoczesnej:

"Doceniam fakt, że pan prezydent przyjął u siebie pana Kalitę, że były kwiaty, że było milo, ale za przeproszeniem, niech do cholery prezydent weźmie się w końcu do roboty!"

Krytyka krytyką, ale tak ordynarne publiczne besztanie głowy państwa przez polityka opozycji nie powinno mieć miejsca. Zauważył to Paweł Mucha, doradca prezydenta, który w takich słowach odpowiedział Scheuring-Wielgus:

"Ja już wielokrotnie obserwowałem, że pani narusza zasady dyskursu w życiu publicznym. Nie pozwolę, żeby pani w ten sposób się odnosiła. Niech pani zachowa jakieś elementarne zasady kultury osobistej. Pani ma bardzo niegrzeczną manierę. Są jakieś miary, jedna rzeczniczka Nowoczesnej straciła zaufanie, zaraz przewodniczący Petru powinien je chyba cofnąć też pani"

Jak dodał:

"Pan prezydent nie został wybrany tak jak pani poseł, ale przez naród w wyborach powszechnych".

daug/Fronda.pl