Duńska poczta państwowa przez dwa dni nie dostarczała żadnych listów i przesyłek do dzielnicy Vollsmose w Odense. To okolica zamieszkania przez imigrantów. Grozili listonoszom i ci bali się wykonywać swoją pracę...

Dwaj listonosze w Vollsmose otrzymywali groźby, podała Postnord - duńska poczta państwowa - a dodatkowo włamano się do jednego z vanów pocztowych. Stąd zdecydowano, że w trosce o bezpieczeństwo pracowników listy nie będą dostarczane. Duńscy politycy wyrażają oburzenie. Minister sprawiedliwości grzmiał, że to "groteskowa" sytuacja i trzeba ją rozwiązać.

Oczywiście, jak zwykle w tym wypadku, nikt nie wie jak. Skoro już wpuszczono do kraju setki tysięcy arabskich, afrykańskich czy ogólnie islamskich migrantów i pozwolono im stworzyć własne, równoległe społeczeństwo, to... jest po prostu za późno. Doświadczenia z wielu krajów pokazały, że oni nigdy się nie zintegrują.

Dla Duńczyków i innych zachodnioeuropejskich narodów jest już tylko jedno wyjście: całkowicie zamknąć się na islamską migrację, zwiększyć własną dzietność i odrzucić lewackie ateistyczne dyrdymały. W ten sposób, jakkolwiek dziś jeszcze rozrośnięte, w perspektywie kilku dziesięcioleci islamskie społeczności w tych krajach na powrót staną się nic nie znaczącą mniejszością. A dodatkowo konfrontowane z silnym narodem - będą się łatwiej integrować.

Pytanie, czy te kraje są do tego jeszcze zdolne? Oby, bo czego by nie sądzić o zachodniej Europie, jej społeczeństwa są nam bliższe od kalifatu...

mod