Suzi Quatro była w Ameryce niezwykle popularna zwłaszcza w latach 70-tych. Pop-rockowa piosenkarka sprzedała ponad 50 milionów płyt i kaset na całym świecie. Przez całą swoją karierę ukrywała w sobie sekret, który znosiła z trudem.

Quatro urodziła się w 1950 r. w katolickiej rodzinie w Detroit. W wieku 14 lat opuściła dom rodzinny z grupą rockową, którą stworzyła wraz ze swoimi siostrami. Grupa nosiła wymowną nazwę "The Pleasure Seekers" („Poszukiwacze przyjemności”).

Mając 18 lat, wdała się w romans z zamężnym mężczyzną i zaszła w ciąże. Zdesperowana i kompletnie przerażona, zdecydowała się na aborcję.

Dziś mówi, że kochałaby to dziecko i że „nie mija ani jeden rok, w którym o nim nie myśli”. „Gdy trafię przed bramy niebios – jak mam nadzieję – będzie to grzech, za który zapłacę. Bardzo tego żałuję”. „Po latach to cały czas wraca, by mnie prześladować. Sądzę, że nigdy sobie z tym nie poradzę” – dodaje.

Quatro opowiedziała o swojej matce, która umierając w 1991 powiedziała jej, że zawsze wiedziała o aborcji. Miała powiedzieć piosenkarce, że najbardziej żałuje tego, że tak szybko wypuściła ją z domu.

Quatro żałuje także rozwodu, jaki wzięła ze swoim pierwszym mężem, z którym ma dwójkę dzieci. Rozwód nazywa dziś „okropną decyzją”. Mówi, że nigdy nie zapomni chwili, w której powiedzieli o tym dzieciom. „Wspomnienie tego ciągle wywołuje u mnie gęsią skórkę” – powiedziała.

Quatro zwierzyła się ze swoich wspomnień dziennikarce  Daily Mail. Jej opowieść opisała ona później jako „smutek niemal nie do zniesienia”.

Podobne historie zdarzają się niezwykle często. W lutym CNN poprosiła kobiety o podzielenie się historiami ich aborcji. Większość z nich wyrażała smutek i poczucie straty. Jedna z kobiet, która określiła się jako osoba zdecydowanie „Pro-Choice”, napisała, że usunęła w aborcji swoje pierwsze dziecko. Potem urodziła jeszcze dwójkę, ale jedno z nich zginęło w nagłym wypadku. „Nie mogłam nic na to poradzić, ale zastanawiam się, czy nie był sposób Boga na to, aby mnie ukarać”.

PCh/LSN