Tegoroczny deficyt może być mniejszy nawet o 20 mld zł od kwoty zapisanej w ustawie budżetowej - przekonują ekonomiści Banku Handlowego. Kilka dni temu opublikowali raport, z którego wynika, że na koniec roku deficyt spadłby aż o jedną trzecią. 20 mld to bardzo dużo - limit ustawowy wynosi bowiem 59,3 mld.

Zdaniem ekonomistów jest jeszcze zbyt wcześnie, by przedstawiać dokładne szacunku, bo Ministerstwo Finansów opublikowało dane tylko za dwa miesiące - ale dane te są naprawdę dobre. Budżet pod koniec lutego miał nadwyżkę - to pierwszy taki przypadek w historii III RP (sic!). W dużej mierze to efekt lepszej ściągalności VAT.

Dochody z VAT były w lutym o 40 proc. większe, niż rok wcześniej. To wprawdzie efekt kilku sztuczek - na grudzień ubiegłego roku przeniesiono wypłaty zwrotów VAT, które normalnie trafiały do podatników w styczniu i lutym. Zmieniono też likwidację możliwości kwartalnego rozliczenia podatku VAT dla dużych firm.

Mimo wszystko jeżeli w kolejnych miesiącach uda się utrzymać obecne tempo wzrostu dochodów z VAT nawet bez efektów obu "sztuczek", dodając do tego zysk z NBP - ok. 8 mld złotych - to budżet naprawdę może zamknąć się z rekordowymi wynikami. A wszystkiemu towarzyszy jeszcze gospodarcze przyspieszenie, co każe patrzeć w przyszłość jeszcze optymistyczniej!

I to właśnie obecna koniunktura gospodarcza może być kluczowym czynnikiem. Jak tłumaczą eksperci Banku Handlowego, podatnicy nie tylko są w stanie płacić podatki, ale mają też mniejsze skłonności, by tego unikać.

W Polsce wzrasta też zatrudnienie i rosną płace. To powinno zwiększyć dochody państwa z PIT.

kk/Dziennik Gazeta Prawna, forsal.pl