Francuski prezydent Emmanuel Macron jedzie w tym tygodniu do Rosji, gdzie spotka się z szefem moskiewskiego reżimu, prezydentem Władimirem Putinem. Jak ocenia dziennik ,,Bloomberg'', zagraża to jedności europejskiej - ale Macron ma bardzo poważny cel. Chce ni mniej ni więcej, tylko sojuszu z Rosją.

Według ,,Bloomberga' w grę wchodzą bardzo twarde interesy po decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o wypowiedzeniu porozumienia atomowego z Iranem. Francja, Niemcy i inne czołowe państwa europejskie chcą utrzymać to porozumienie przy życiu - i stąd potrzebują rosyjskiego poparcia. Między Waszyngtonem a Teheranem nie ma bowiem nadziei na porozumienie - sekretarz stanu USA Mike Pompeo przedstawił Irańczykom listę żądań, które miałyby zostać spełnione celem powrotu do umowy.Teheran je odrzucił.

Jak przekonuje cytowana przez ,,Bloomberga'' Tatiana Kastojeva-Jean z Francuskiego Instytutu Relacji Zagranicznych, sprawa Iranu to wielka szansa dla Rosji. Moskwa znalazła się bowiem po tej samej stronie, co państwa europejski. Dzięki wizycie Macrona w Rosji Putin może próbować wyjść z izolacji, pogłębionej po ataku chemicznym na Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii, o co oskarżano Kreml.

Według ,,Bloomberga'' Francuzi są zainteresowani nie tylko samym Iranem, ale także rosyjskim poparciem dla swoich inicjatyw na Bliskim Wschodzie. Co więcej kluczowe są wielkie interesy gospodarcze. Od roku 2014 to właśnie Francja jest największym inwestorem zagranicznym w Federacji Rosyjskiej - a więcej rosyjskiego kapitału od Francuzów mają tylko Niemcy.

Eksport znad Sekwany do państwa Putina cały czas rośnie - i to mimo sankcji po aneksji Krymu i wojnie w Donbasie. Po początkowym załamaniu handel pędzi znowu naprzód.

mod/forsal.pl, bloomberg