Kiedyś było "nie śpię, bo trzymam kredens", teraz "nie śpię, bo PiS wyprowadza z Unii"?- tak pół żartem, pół serio, można podsumować artykuł europosłanki PO, Róży Thun na łamach "Gazety Wyborczej". 

Co prawda opublikowany przed tygodniem, ale odgrzebany teraz przez użytkowników Facebooka i Twittera.

"Róża Thun alarmuje: Nie śpijcie! PiS wyprowadzi nas z UE w ciągu jednej nocy"-czytamy już w tytule, ale potem jest tylko lepiej. 

"Uspokajacie się, że Polacy w referendum nie zgodzą się na wyjście z Unii Europejskiej? Mam dla was złą wiadomość: Polaków nikt o to nawet nie zapyta. PiS załatwi to sam w jedną noc, tak samo jak załatwił Trybunał Konstytucyjny"- przekonuje eurodeputowana PO. Jak twierdzi, coraz mniej jej rozmówców wierzy w zapewnienia Prawa i Sprawiedliwości o tym, że do Polexitu nie dojdzie. 

"Tylko że śpimy sobie spokojnie, bo przecież decydowaliśmy o członkostwie w referendum, więc i na temat wyjścia z Unii będą musieli zapytać o naszą wolę, a wtedy pokażemy im figę z makiem, czyli zagłosujemy: ZOSTAJEMY! REMAIN!"-czytamy w artykule Thun, która przywołuje przykład Brytyjczyków. Jak podkreśla, wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii gorzko dziś żałuje, że albo nie wzięło udziału w referendum w sprawie opuszczenia Wspólnoty, albo "dało się nabrać na kłamstwa Farage'a i jemu podobnych populistów". Skutki Brexitu już teraz są dla Brytyjczyków dotkliwe. 

"Ale my – nauczeni doświadczeniem Brytyjczyków i zadowoleni z tego, że jesteśmy w Unii – na żadne wyprowadzanie nas ze Wspólnoty nie pozwolimy. Choćby rządzący nie wiadomo jak tego chcieli. Przecież mamy najnowszy sondaż, który wyraźnie mówi, że 86 proc. Polaków chce być w Unii Europejskiej. Ostrzegam jednak – żebyśmy się nie zdziwili!"- pisze polityk Platformy. Jak dodaje, niniejszym artykułem chce zburzyć poczucie bezpieczeństwa Polaków, które wynika z przekonania, że obecność w UE jest na dana raz na zawsze. Jak przekonuje, sama nie ma tej pewności od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości. Co więcej, jest przekonana, że "PiS przygotowuje grunt do przeprowadzenia swojego podłego planu, który wcale nie jest bardzo skomplikowany", że właściwie już realizuje ten plan (cóż z tego, że z tym planem do wyborów nie szedł, że również i teraz tego nie chce, Róża Thun i tak wie lepiej. Albo ma wyborców PO i czytelników "Wyborczej" za idiotów... 

"Podczas kiedy my przygotowujemy się do wyborów samorządowych rozpoczynających maraton – bo potem europarlament, Sejm i Senat oraz Prezydent RP – PiS przygotowuje się do wyprowadzenia nas z Unii Europejskiej. Mało kto bierze to na serio, bo mało kto może sobie wyobrazić podobnie szaleńczy krok. Ale skoku na Trybunał Konstytucyjny, a potem na sądy też sobie nie wyobrażaliśmy, a jednak się stało"-straszy Thun. Jak tłumaczy europosłanka, pierwszym krokiem jest obrzydzenie Polakom Unii Europejskiej i w tym kierunku działają politycy PiS, media publiczne, a także te należące do o. Tadeusza Rydzyka (nazwanego przez Thun "szemranym biznesmenem" psującym opinę zakonowi redemptorystów). 

"Ale ponieważ niełatwo Unię Polakom zohydzić, przyjęto wariant sprytniejszy: najpierw umniejszyć rolę Wspólnoty i wspólnych decyzji, ośmieszyć jej czołowych polityków, a wyolbrzymić rolę Niemiec, równocześnie rozniecając mniejsze i większe konflikty z Niemcami i otwierając na nowo powoli się zabliźniające rany"- przekonuje. Atakuje również prezydenta i premiera za ich wypowiedzi o znaczeniu takich inicjatyw, jak np. Trójmorze lub na temat rządów PO-PSL. 

"A propos, czy Układ Warszawski plus Jugosławia to nie było takie Trójmorze za żelazną kurtyną? Coś tu brzmi znajomo"- piękna manipulacja. Bo że europosłanka nie wie, czym jest Trójmorze i jaki jest cel tego typu inicjatyw, nie podejrzewamy. 

"Nie ma obawy – powiecie – to wszystko nie doprowadzi do wyjścia z UE. Większość i tak wyjść z Unii nie będzie chciała. I tu mam przykrą informację: nikt się nas nawet nie zapyta"-straszy Thun, przekonując, że na przeprowadzenie procedury wyjścia z Unii Europejskiej wystarczy w zasadzie jeden dzień albo jedna noc, "zależnie od tego, jak prezes będzie wolał". 

"Procedura wychodzenia z Unii Europejskiej jest wyraźnie zapisana w ustawie z 14 kwietnia 2000 r. o umowach międzynarodowych, rozdział 7, art. 22a. Minister przygotowuje ustawę, Rada Ministrów ją przyjmuje, Sejm przegłosowuje ją zwykłą większością, po czym właściwy minister daje ją do ratyfikacji prezydentowi. Prezydent, jak się łatwo domyślić, podpisuje wystąpienie z wyimaginowanej wspólnoty i sprawa jest załatwiona w jeden dzień albo w jedną noc(...) Punkt czwarty wyżej wymienionego artykułu brzmi tak: „Prezes Rady Ministrów notyfikuje Radzie Europejskiej decyzję o wystąpieniu z Unii Europejskiej”- pisze Thun, pytając na końcu: "czy nadal będziecie spać spokojnie?"

Nie, bo będziemy trzymać flagę unijną. Pani europoseł możemy jedynie zasugerować, że zbyt mała ilość snu może pogarszać nastrój, negatywnie wpływać na pracę umysłu i zapewne również doprowadzać do powstawania tak głupich pomysłów, jak straszenie Polaków po raz enty, że jakikolwiek przywódca przy zdrowych zmysłach zdecyduje się na tak drastyczny krok, nie pytając obywateli o zdanie...

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl