"Nie mamy osób w rządzie, ani w Radzie Europejskiej, które by rzeczywiście dbały o te sprawy. A 30-50 tys. rocznie umiera na zasmogowanie"-rozpaczała Róża Thun na kongresie programowym Platformy Obywatelskiej w Warszawie. 

Europosłanka była "gwiazdą" dzisiejszego wydarzenia. Przemawiała podczas panelu poświęconego polityce zagranicznej. Uczestnicy kongresu usłyszeli... dokładnie to, co chcieli usłyszeć. 

"Pan poseł Legutko, składam donos niniejszym, nie był odpowiedzialny za żaden akt legislacyjny w ogóle, więc funkcje funkcjami, ale przez ten czas inni przygotowywali zniesienie roamingu, geoblokowania, budżet taki, żeby dało się wymieniać te kopciuchy (…). To jest po prostu kuriozalna sytuacja – poseł opozycji walczy o dobry budżet bez wsparcia ze strony rządu. Tego nie ma nigdzie!"-przekonywała polityk. 

"Pani komisarz Bieńkowska walczy o to, by Polska miała jak najlepszy dostęp do rynku jednolitego i zero współpracy z rządem. Normalnie to każdy rząd (…) nad tymi merytorycznymi sprawami pracuje razem. U nas nie ma żadnej współpracy"-stwierdziła europosłanka, zapominając, że to opozycja niejednokrotnie pokazała, że nie zależy jej na współpracy z polskim rządem. 

"Choć PO jest w opozycji, to jeśli coś się udaje osiągnąć, to rękami europosłów i komisarzy PO"-powiedziała Thun. Zdaniem polityk, rocznie 30-50 tys. osób w naszym kraju umiera "na zasmogowanie". 

Jak widać, opozycja zamierza grać na ludzkich dramatach, aby tylko uderzyć w rząd Prawa i Sprawiedliwości. Czy to samobójstwa, czy śmierć z powodu chorób wywołanych zbyt wysokim poziomem zanieczyszczenia powietrza, wszystko jest dobre do politycznego wykorzystania... 

yenn/Fronda.pl