Pamiętacie uroczego południowokoreańskiego artystę PSY? Mało wam to mówi? Jeśli dodam hasło „Gangnam style” wszyscy będziecie wiedzieć o co chodzi. Chwytliwy bit, wpadający w ucho rytm a przede wszystkim charakterystyczny taniec sprawił, że teledysk do kawałka „Gagnam style” obejrzały już miliony widzów na świecie, a sama piosenka pobiła kilka rekordów Guinnessa (np. rekord popularności ustanowiony przez Justina Biebera utworem „Baby”.
O czym śpiewa PSY? W wielkim skrócie o życiu w luksusie. Gangnam to dzielnica w Seulu – symbol mody, przepychu i luskusu. Hit, jak to zwykle bywa, doczekał się już wielu przeróbek, także w polskim wydaniu. W październiku pisałam na portalu Fronda.pl o raperach z zespołu V-Unit, którzy wykorzystując melodię popularnego „Gangnam style” ukręcili niezły bicz na rząd Donalda Tuska. „Obecny rząd wydłużył pracę nam - szkoda; Poszło wszystko, bo dałem na złoty amber - szkoda; Cholerni bandyci sprzedadzą nasz kraj - szkoda; Teraz dam na Trwam no i zgoda” - rapowali. „Rosną ceny, drogi gaz, paliwo w górę też; Premierze jak tam drogi a metro, zalało je; A jeszcze powiedz gdzie wszystkie; obietnice twe?; No powiedz gdzie?” - pytali Donalda Tuska. W refrenie muzycy z V-Unit wzywali: „Jarek, Polskę zbaw!”. Co ciekawe, sam zainteresowany, Jarosław Kaczyński widział klip i odebrał go całkiem pozytywnie: „Ktoś mi to pokazał. Nie ukrywam, że to już jest taki typ kultury, który jest bardzo odległy od mojego pokolenia, ale zobaczyłem to z pewnym zainteresowaniem, troszkę rozbawieniem, ale też i satysfakcją”.
Tymczasem w sieci pojawiła się już katolicka wersja „Gangnam style” przygotowana przez francuską wspólnotę Chemin Neuf. „Gdy miałem pół roku zostałem już ochrzczony. Ksiądz zanurzył mnie w 32 cm wody. Katecheza, Komunia, wyznanie wiary, bierzmowanie. Na mojej liście brakuje tylko zmartwychwstania! (...). Gdy się modlę to żyję. Kocham życie katolika!" - rapują młodzi katolicy.
Przyznam szczerze, że klip budzi mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie, że młodzi wierzący idą z duchem czasu, nadążają za tym, co modne w popkulturze i wykorzystują to, by przemycać chrześcijańskie wartości, jednak z drugiej... Niektórych, co wrażliwszych katolików, mogą zniesmaczyć sceny pląsania w prezbiterium pośród zakonników, „chrzczenie” wodą z fontanny czy przesuwanie paciorków różańca przez księdza, oczywiście podrygujące w rytmie „gangnam”.
„Francuscy młodzi katolicy podjęli rękawicę rzuconą przez muzycznego ducha czasu i sparodiowali nabijający ostatnio rekordy popularności gangnam style. To jednak coś więcej niż parodia - to świadectwo wiary wyrażone językiem pokolenia YouCat” - zachwycał się dziś „Gość Niedzielny” na swojej stronie internetowej.
Innego zdania jest Tomasz Rowiński z kwartalnika „Fronda”. „Dlaczego Gość Niedzielny nie rozdziera szat, że to profanacja, jak miało to miejsce w przypadku okładki Fronda jakiś czas temu. Materiały promocyjne Wspólnoty Chemin Neuf są wyjęte spod tego typu ocen? Antyewangelizacja, niestety. I to jest Chemin Neuf style - dobrze pamiętam jak urządzali kilka lat temu "ewangelizacyjne" dyskoteki w Wielkim Poście, na których byli... praktycznie sami katolicy” - napisał Rowiński na Facebooku. Jego zdaniem, parodia „Gangnam Style” w wykonaniu członków wspólnoty Chemin Neuf, to „żenujące prześmiewanie się, nawet nie z samych siebie, ale ze spraw najważniejszych”.
Kościół zresztą nie pierwszy raz próbuje dotrzeć do ludzi młodych, wykorzystując ich własny język. Pamiętam, kiedy w czerwcu napisałam na portalu Fronda.pl o tańczących na jarmarku dominikańskim zakonnikach, jakie larum podnieśli nasi czytelnicy. „Jak tak można?!”, „Po co tańczą”, „To obraza”. Oczywiście, taka forma ewangelizacji nie każdemu przypadnie do gustu, ale jeśli radością życia, która wprost kipiała z dominikanów, do Kościoła zostanie przyciągnięta choć jedna osoba, to czy nie warto?
A jak czytelnikom Fronda.pl spodoba się „Catho Style”?
Marta Brzezińska