Nie chciałem pisać o Owsiaku. Złości mnie charytatywny terroryzm, który on uskutecznia; irytuje mnie fakt, że na Przystanku Woodstock dla katolików miejsca nie ma, ale w trakcie WOŚP wolontariusze wystają pod kościołami o wiele chętniej, niż w innych miejscach; nie zgadzam się z ideologią, której nosicielem jest Owsiak i jego brygada. Ale z drugiej strony doceniam fakt, że w szpitalach jest sprzęt, którego w innej sytuacji by nie było i cieszę się, że na ten dzień uwalnia się tyle pozytywnej energii wśród ludzi młodych. Ona zapewne w nich zostanie, i to dobrze. Zupełnie mi przy tym nie przeszkadza, że to nie nasza energia... (choć i naszej jest w tym wiele). Słowem mam mieszane uczucia, ale na orkiestrę dałem, bo korzystałem z urządzeń, jakie za pieniądze w jej trakcie zebrane kupiono.

 

Nie mogę się jednak zgodzić z tym, by z Owsiaka i jego Orkiestry zrobiono „święte krowy”, o których nie można pisać krytycznie czy obiektywnie. Wojciech Wybranowski (którego zaatakował Piotr Stasiński) napisał słów kilka prawdy o przeszłości Owsiaka i za to też oberwał. Nie mogę się też zgodzić z tym, by w tym dniu zakazane było mówienie czy pisanie o innych akcjach, i by próbę zbierania pieniędzy na inny cel określać mianem „robienia na złość Owsiakowi” czy „plwocin”. Nie podoba mi się też pomysł, by każdego, kto krytykuje Owsiaka określać mianem „zwolennika ideologii totalitarnych”, „faszysty” czy „bolszewika”.

 

Ale ta histeryczna reakcja na pomysł, by zbierać pieniądze na inny cel i dyskretnie zasugerować niezgodę na owsiakowy terror medialny, świetnie pokazała na czym polega problem naszych elit. Otóż one potrzebują przedmiotów kultu. Nie wierząc w Boga, nie uznając kultu świętych, potrzebują mieć własnych „laickich świętych” i własnych idoli czy bożków, przed którymi mogliby padać na kolana, i za bluźnierstwa przeciw którym mogliby miotać obelgi. Owsiak stał się takim bożkiem, a jego akcja wielkim świętem laickich mediów. I stąd każdy głos krytyki jest traktowany jako „obraza uczuć religijnych” różnych Maziarskich czy Stasińskich. Jacek Karnowski został uznany za bluźnierce, i za to musi zostać ukarany... Zabawne jest tylko to, że ten iście talibańską fundamentalistyczną wiarę w swojego bożka prezentują ludzie, którzy uważają się za liberałów i ludzi o niedogmatycznym myśleniu.

 

Tomasz P. Terlikowski