Ciekawym bardzo, jak straż miejska i policja zamierza sobie poradzić z łamiącymi prawo zboczkami z Fuck for Forest? Marsz Niepodległości (przypomnijmy całkowicie legalny) obstawiany był przez setki policjantów, ciekawe, czy nasza władza uzna, że profanowanie kościołów czy obnażanie się i niszczenie przestrzeni publicznej też zostanie obstawiony i czy panowie zdecydują się jednak przerwać żenujące zabawy? A może okaże się, że władze Warszawy uznają już, że łamanie prawa w imię walki z tradycją, rodziną, normalnością jest w porządku?
Tak wiem, że nie jest łatwo walczyć z golasami, i że może to prowadzić do ośmieszenia policja. Mam świadomość, że w strategię FFF wpisana jest możliwość ich zaatakowania przez policję czy kontrmanifestantów, ale jednocześnie mam pewność, że jeśli nie zaczniemy protestować i działać już teraz, to za chwilę jakaś grupa performerów wejdzie do naszych świątyń czy obrzuci jajkami naszych hierarchów. Wtedy może być już za późno. Jeśli więc policja nie zadziała w obronie moralności publicznej, to trzeba będzie brać sprawę we własne ręce i przeprowadzić akcję „Zboczenia nie przejdą”.
Tomasz P. Terlikowski
