Dyrektor Teatru Polskiego i poseł .Nowoczesnej vel .Pornograficznej przekonuje, że w Polsce zaczął się totalitaryzm i cenzura, bo wicepremier Piotr Gliński zapowiedział, że  nie będzie finansowania pornosów z pieniędzy publicznej. A ja na to odpowiadam: guzik prawda. Nikt nie zakazuje bowiem Mieszkowskiemu zajmowania się pornografią. Może ją oglądać, a nawet produkować (choć warto się zastanowić jak pogodzić to z deklaracjami szacunku dla kobiet). Ale wszystko za własne (ewentualnie partyjnych koleżanek i kolegów) pieniądze. Jeśli tak bardzo zależy im na pornosku, to niech opodatkują swoje diety i za nie wyprodukują sobie nawet pięć pornoli. Od pieniędzy publicznych jednak wara. Są, jak się wydaje, ważniejsze cele niż dofinansowanie produkcji pornograficznych.

Idąc dalej trzeba też zadać pytanie, czy miejsce, w którym wystawia się pornosy powinno nazywać się Teatrem Polskim, i czy nie należałoby zmienić jego nazwę na .PornoKlub (może im. Ryszarda Obrońcy Porno Petru). Tak byłoby uczciwiej wobec aktorów innych Teatrów Polskich, wobec sztuki teatralnej (która przypomnijmy jest sztuką, a nie odbyciem stosunku czy zabijaniem naprawdę) i wobec widzów.

I wreszcie, od czego być może trzeba by zacząć, zgoda na pornografię (nawet jeśli ją zdecydowanie potępiamy) nie może obejmować akceptacji deprawacji nieletnich. A to właśnie chce zrobić reżyser, który jako akompaniatora umieścił dziewięciolatka. Teatr zapewnia, że będzie on oddzielony od sceny, ale jak wyobrażacie sobie akompaniowanie, gdy nic nie wiecie o przedstawieniu. Jego obecność jest już podstawą do wkroczenia organów ścigania. I zrobienia porządku z deprawatorami.

Podsumowując więc: za sam pomysł wystawiania takich sztuk Teatr Polski powinien zostać pozbawiony środków publicznych (niech się, powtórzę, utrzymuje z datków czy biletów), władze powinny rozważyć pozbawienie Mieszkowskiego stanowiska, a policja i prokuratura powinna uniemożliwić wystawienie sztuki z dzieckiem. Za ten element można i trzeba postawić zarzuty. Sztuka nie usprawiedliwia deprawacji nieletnich.

Tomasz P. Terlikowski