Ta ucieczka, haniebna rejterada, pokazuje, że Donald Tusk ma świadomość, że już przegrał, że 10 kwietnia nie ma co pokazywać się na polskich ulicach czy w mediach, bo wszyscy wiedzą, że nie Polska pod jego kierownictwem nie tylko nie zdała egzaminu, ale okryła się (a przede wszystkim ekipę PO) hańbą. Podmienione ciała, kłamstwa Ewy Kopacz, tchórzostwo wobec Rosji – tego nie da się przykryć marketingową narracją, uśmiechem i rozbieganym wzrokiem. I nawet jeśli wciąż się ucieka, to raz do roku trzeba się z tym zmierzyć. Stanąć w prawdzie. A jeśli się tego nie chce, to trzeba uciekać do Nigerii, Peru czy gdziekolwiek indziej. I to właśnie zrobił premier Donald Tusk, pokazując, że choć ma media, aparat propagandowy, to nie ma ludzi i wiary w to, że ma rację. A to jest początek przegranej. Oby, jak najszybciej, oby kolejną rocznicę Smoleńska można było obchodzić już w kraju, w których Tusk i jego banda nie będzie już u władzy!

Tomasz P. Terlikowski