400 tysięcy osób podpisało się pod kolejnym projektem ustawy całkowicie zakazującej zabijania nienarodzonych dzieci. I choć poprzednie ustawy były nieodmiennie odrzucany, to obrońcy życia nie ustają. A Polacy, co jest ważnym sygnałem, popierają ich działania. Lewicowa propaganda, próby przekonywania, że zabijanie innych jest prawem obywatelskim nie przekonują Polaków.

I choć jest wysoce prawdopodobne, że Platforma Obywatelska do spółki z SLD i innymi lewicowymi partyjkami odrzucą projekt, to nie ulega wątpliwości, że jest on ważnym świadectwem tego, że w naszym kraju żywa jest jeszcze moralna świadomość, a także świadomość konieczności walki o wolność i życie nie tylko nasze, ale i najsłabszych. Aktywni Polacy, nawet jeśli nie przekłada się to na wyniki wyborów, mają raczej konserwatywne poglądy, czego doskonałym dowodem jest to, że masowe zbieranie podpisów udaje się wyłącznie organizacjom walczącym o normalność: o prawo rodziców do wychowania własnych dzieci i o prawo do życia, nie udaje się natomiast rozmaitym lewicowym siłom. Oni są mocni wyłącznie pieniędzmi, prawnikami, naciskami międzynarodowymi i instytucjami, ale już nie realnym wsparciem społecznym.

Kolejna udana akcja zbierania podpisów (i to w sytuacji, gdy kilka kolejnych kończyło się odrzuceniem projektów w Sejmie) jest także świadectwem tego, że w tej sprawie obrońcy życia nie poddają się zniechęceniu. I bardzo dobrze, bowiem ta sprawa musi wracać. Niezależnie bowiem od tego, kto w Polsce rządzi jest hańbą, że zgodnie z prawem można zabijać u nas osoby niepełnosprawne, a także z nieodpowiednim pochodzeniem. To skandaliczne prawo, jeśli chcemy dołączyć do niewielkiego grona państw rzeczywiście cywilizowanych, musi zostać zmienione. Walka zaś o tą zmianę jest fundamentalnym obowiązkiem nie tylko katolików, ale każdego człowieka, który uznaje, że każdy człowiek ma niezbywalne prawo do życia.

Tomasz P. Terlikowski