„Występ” Figurskiego i Wojewódzkiego, w którym udawali oni żywy krzyż został uznany przez sędziego za dopuszczalny, bo był „objaw sztuki i ekspresji artystycznej”. Idąc dalej tym tropem należałoby uznać, że pijaczek (przepraszam wszystkich pijaczków za porównanie ich do Wojewódzkiego i Figurskiego) rzygający w tramwaju na ubranie sędziego też powinien zostać uznany za niewinnego, bo jego działanie (jakże zjawiskowe może być potem ubranie) to także przejaw ekspresji artystycznej. Sąsiad, który narobi sąsiadowi na wycieraczkę też nie może być pociągnięty do odpowiedzialności, jeśli tylko dowiedzie, że on to z chęci zrobienia happeningu zrobił...

 

Kolejne wyroki sądów w sprawach o obrazę uczuć religijnych, i to dodajmy w sprawach absolutnie oczywistych, prowadzą nas właśnie taką drogą. Jeśli można bezkarnie drwić z krzyża, jeśli można celowo obrażać katolików (a to właśnie zrobili wspomniani panowie), jeśli za darcie Biblii i określanie jej mianem g... dostaje się intratny kontrakt w TVP – to w zasadzie wszystko wolno. Normy i zasady przestają istnieć, nie mają już znaczenia. Kulturę, dobre wychowanie, smak można zastąpić rzyganiem na wszystkich, które określi się mianem „ekspresji artystycznej”. A głupi – trzeba rzecz nazwać po imieniu – albo wyrachowani i dyspozycyjni sędziowie od razu to przyklepią. O ile rzygającymi będą celebryci.

 

Tomasz P. Terlikowski