Słowa biskupów naprawdę mnie ucieszyły. Dzięki nim nikt nie może mieć już wątpliwości, że „kompromis aborcyjny” nie był, nie jest i nie może być traktowany, jako akceptowalne i stałe rozwiązanie. Katolik i człowiek dobrej woli nie może zgodzić się na to, by w imię rozwiązań prawnych zabijano niepełnosprawnych czy osoby o nieodpowiednim pochodzeniu. „W kwestii ochrony życia nienarodzonych nie można poprzestać na obecnym kompromisie” - napisali biskupi, a chwilę potem dodali: „w roku Jubileuszu 1050. Chrztu Polski zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, do osób wierzących i niewierzących, aby podjęli działania mające na celu pełną prawną ochronę życia nienarodzonych”.

I nie ma co ukrywać, że te słowa mają fundamentalne znaczenie. Po pierwsze nie ma już najmniejszych wątpliwości, że katolik nie może się pogodzić z kompromisem, w imię którego zabija się 1000 dzieci rocznie. Po drugie jasne stało się, że nawet jeśli Prawo i Sprawiedliwość naciskało na Konferencję Episkopatu, to ten ostatni naciskom nie uległ i jasno wskazał, że życie trzeba chronić, i że jest to ważniejsze niż partyjne interesy. I wreszcie niezmiernie istotny jest apel o to, by ustawę broniącą życia wprowadzić w 1050 rocznicę chrztu Polski. Jej przyjęcie byłoby przecież dowodem na to, że Polska ma przyszłość. Narody bowiem, by przypomnieć słowa św. Jana Pawła II, które zabijają swoje dzieci, są jej pozbawione.

Oświadczenie biskupów jest jednak niezmiernie ważne także dlatego, że przypomina ona politykom o ich obowiązkach. Teraz nie mogą już oni uciekać od odpowiedzialności, udawać, że nie ma jasnych wskazówek, twierdzić, że kompromis jest drogą, jaka została im wskazana czy jest zalecana. Ich obowiązkiem jest obecnie zabrać się do roboty i zmienić prawo. A w najgorszym wypadku przegłosować ustawę, której projekt złożą za moment obrońcy życia. Każda inna postawa będzie nie tylko niewiernością życiu, ale także jasnym sprzeniewierzeniem się nauczaniu Kościoła. Politycy PiS, Kukiz ‘15, a także .Nowoczesnej i PO, PSL-u nie wyłączając muszą o tym pamiętać. Stanowisko Kościoła powinno dodać nim sił w trudnej, zapewne, walce sumienia o to, by zachować się godnie.

Słowa te są ważne, także dla wielu obrońców życia (nawet tych, którzy nie są katolikami), bowiem przypominają one, że ich (nasze!) starania idą w dobrym kierunku, że nie trudzimy się na próżno. One są umocnieniem w walce, która nie zawsze cieszy się entuzjazmem i nie zawsze wspierana jest przez bliskich.

A przed nami jeszcze ostatnia prosta w tej walce. Trzeba jeszcze zebrać podpisy, politycy muszą pokazać, że mają cojones, a my wszyscy musimy towarzyszyć im modlitwą i wsparciem duchowym. Zmiana jest możliwa. Życie ludzkie może być chronione w pełni. A Polska może być wzorem i wsparciem dla wielu krajów. Nie poddajmy się teraz, walczmy, a Bóg pobłogosławi zwycięstwem w 1050 rocznicę chrztu Polski. I będzie nadal błogosławił narodowi, który przyjmuje, a nie zabija dzieci. 

Tomasz P. Terlikowski