Nie ustają spekulacje na temat przyczyn ustąpienia papieża Benedykta XVI. Włoski tygodnik „Panorama” przekonuje, że papież zrezygnował, gdy przeczytał raport kardynałów-detektywów, którzy mieli ustalić, że w Watykanie istnieje silny front oporu wobec zmian i prowadzonych przez niego działań, przede wszystkim w celu zagwarantowania większej przejrzystości w Stolicy Apostolskiej. Elementami tego spisku miał być wyciek dokumentów, próby rozgrywania skandali ekonomicznych itd. I to właśnie ta sytuacja miała uświadomić papieżowi, że potrzeba kogoś młodszego i silniejszego, kto poradzi sobie z tą sytuacja.
I jeśli tak rzeczywiście jest (a nie wiemy tego), to jest absolutnie oczywiste, że Kościół potrzebuje jeszcze więcej naszej modlitwy i postu. Kolejny pasterz musi mieć za sobą armię modlących się i poszczących katolików, którzy pomogą mu zwyciężyć wilki w owczych skórach, które wciąż działają w Kościele. A post i modlitwę trzeba zacząć już teraz, gdy biskupem Rzymu jest jeszcze Benedykt XVI, i gdy oczekujemy na nowe konklawe. Nasz nowy pasterz musi czuć nasze wsparcie w walce z rozmaitymi herezjami i środowiskami, które zaciemniają obraz Kościoła. Nie możemy pozwolić, by na skutek kurialnych rozgrywek, na utratę kolejnych wielkich. Jeśli zaś media nie mają racji, to niewątpliwie modlitwa i post też się przydadzą. Przed nowym papieżem stoją wielkie wyzwania. A ustępujący biskup Rzymu, już teraz zapewnia, że choć w ukryciu nadal będzie z nami, także w modlitwie. To oznacza, że możemy zwyciężyć.
Tomasz P. Terlikowski