Pierwsze słowa, które cisną się na usta po informacji o trzecim wyniku – według sondażu OBOP Ruchu Poparcia Palikota są niecenzuralne. Nieco tylko lepiej wyglądają wyniki Homo Homini. W dniu papieskim Polacy uznali za trzecią (w najlepszym wypadku piąta, ale nadal parlamentarną) siłę w Polsce człowieka, którego jedyną zasługą są bezwstydne ataki na Kościół, a jego ludzie to m.in. facet, który określa się mianem kobiety, kobieta, która zrobiła karierę na propagowaniu zabijania dzieci, a także mężczyzna, którego jedyną zasługą jest to, że lubi innych mężczyzn. A to wszystko uzupełnione lokalnymi watażkami i ubekami spod znaku urabowego „Nie” i „Faktów i mitów”. W dniu papieskim Polacy wybrali PO, czyli partię, która opowiada się za zabijaniem dzieci nienarodzonych, zapowiada przyznanie parom homoseksualnym części uprawień małżeńskich, a także odbiera rodzicom prawo do wychowania własnych dzieci.

 

Taki wynik wyborczy – jeśli się potwierdzi – oznacza, i tu nie ma najmniejszych wątpliwości, niezależnie od tego, kto wejdzie, a kto nie wejdzie do rządu, że Polska przesunie się w lewo. PO już w tej kadencji mocno wychyliła się w tę stronę, a obecność w Sejmie Palikota i jego drużyny oznacza dla niej konieczność mocniejszego uwiarygadniania się w oczach lewicowego elektoratu, który jeszcze ją poparł, z braku lepszej alternatywy. Wszystko wskazuje więc na to, że nadchodzi ostra wojna światopoglądowa, którą wzmocni jeszcze fakt, że nadchodzi kryzys. Z braku środków i pomysłów na jego rozwiązanie zafunduje się nam zatem antyklerykalne, antychrześcijańskie igrzyska.

 

Przed nami ciężkie czasy. Trzeba się przygotować na wojnę o wiarę i Polskę. Wojnę, w której najważniejsza jest modlitwa (krucjata modlitewna to podstawowa broń – różańce, Pismo Święte, post w dłonie i do dzieła), ale nie mniej ważna będzie determinacja zwyczajnych chrześcijan. Musimy zawalczyć o nasz kraj, o to, by nasze dzieci mogły się modlić w szkole, chodzić na lekcje religii, by małżeństwo było w naszym kraju w jakikolwiek sposób doceniane, i by nie wolno była mordować nienarodzonych, a niebawem także chorych. Musi nas być widać na ulicach, musimy być obecni w debacie. Jeśli nie w telewizjach, to na ulicach. Takich akcji jak antyaborcyjna musi być o wiele więcej. Plakaty, reklama audiowizualna, protesty i happeningi. Mocne, bez unikania ostrych słów i mocnych obrazów, a także prawa i sądów. Teraz nie możemy odpuścić.

 

Nie będzie łatwo. Media są po stronie cywilizacji śmierci, niemała część Polaków też. Ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że musimy walczyć. Ja nie zamierzam oddać wyznawcom Palikota i Urbana naszego kraju, nie mam ochoty umożliwić im jego zniszczenia. Wierzę, że jeśli się zmobilizujemy to możemy wygrać. I deklaruje, że jeśli dotąd robiłem za mało, to teraz zaangażuje się już w całości w działania przeciwko Paliotowi i jego drużynie. Nie chcę żyć w państwie, w którym standardy wyznacza taki człowiek, nie chcę żyć w państwie, w którym muszę usprawiedliwiać swoją religijność, w którym można bezkarnie atakować Kościół, drzeć Biblię, wykrzykiwać o niej, że jest g... I proszę czytelników Frondy.pl, by zrobili to samo. Teraz to, czy jesteśmy z PiS, Prawicy Rzeczypospolitej, Kongresu Nowej Prawicy nie powinno mieć już znaczenia. Trzeba walczyć razem. Ramię w ramię, dla naszych dzieci.

 

Tomasz P. Terlikowski