Terlikowski w programie „Chłodnym Okiem” (Telewizja Republika) podkreślił, że "widać było, że policja czuła wsparcie władzy. „Rżnęli głupa”, przekonywali, ze działali zgodnie z prawem". "PKW zostało potraktowane przez Kancelarię Prezydenta nie jako najemca, tylko jako nikt. To oni byli właściwym organem, żeby zawiadamiać policję – stwierdził.

Terlikowski wspomniał również, że jeden z funkcjonariuszy pozwolił sobie na „żart” skierowany do Tomasza Sakiewicza,który zdecydowanie bardziej przypominał groźbę. – Funkcjonariusz powiedział do Tomasza Sakiewicza: „Proszę żyć tak, żeby jak usłyszy pan pukanie do drzwi o 6 rano, to żeby ktoś pukał do pana, a nie po pana” – przypominał. – Policja mówi takie słowa do dyrekcji telewizji, której dziennikarza aresztowano... Z takimi żartami na komisji sejmowej, to może lepiej z daleka – dodał.

Redaktor naczelny TV Republika zauważył również, że policja miała przygotowane na kartkach odpowiedzi na kłopotliwe pytania. – Patrzyłem na rzecznika policji ze wzruszeniem. Dobrze wykształcony człowiek, doktor, a czytał te bzdury bez mrugnięcia okiem – stwierdził Terlikowski.

marek/Telewizja Republika