I niestety tak trzeba ocenić wypowiedź byłego prowincjała dominikanów we Francji, a obecnie hierarchy w Algierii bp Jean-Paul Vesco. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego duchowny ten zaprezentował antykatolicki bełkot, który co więcej jest sprzeczny z podstawowymi zasadami logiki i języka.

„Nie chodzi tu o zmianę doktryny o nierozerwalności małżeństwa – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Jean-Paul Vesco z Algierii, były prowincjał dominikanów we Francji. – Wręcz przeciwnie. Jest dla nas jasne, że nawet małżeństwo naturalne, zawarte przed urzędnikiem stanu cywilnego, jest nierozerwalne. Pytamy się jednak, jaka jest natura związku zawartego po rozbiciu pierwszego małżeństwa, kiedy w człowieku nie gaśnie pragnienie bycia mężem, żoną, matką czy ojcem. Jeśli po rozwodzie zostanie zawarty kolejny stabilny związek, jeśli narodzą się w nim dzieci, czy Kościół może twierdzić, że ten związek nie jest definitywny, że można się rozstać, żyć jak brat i siostra, co de facto oznacza separację? A może trzeba raczej uznać, że mamy tu do czynienia z drugim związkiem naturalnym, który również jest nierozerwalny, a człowiek nie może go rozdzielać. Nierozerwalność należy bowiem do istoty ludzkiej miłości”.

I trudno nie zdać pytania biskupowi, czy rzeczywiście nie rozumie on, że jeśli małżeństwo może zostać zerwane, to nie jest nierozerwalne. I czy ma świadomość, że jeśli ktoś zje ciastko, to nie będzie go miał? Można też, całkiem sensownie zadać biskupowi pytanie, jak oceniłby on siódme małżeństwo, zawarte, bo w siedmiokrotnym rozwodniku zachowało się pragnienie... Czy ono też jest nierozerwalne? A na poważnie nie sposób nie stwierdzić, że trudno mieć zaufanie do pasterzy, którzy nie rozumieją, że to, co proponują jest zwyczajnym bełkotem. Antykatolickim, ale przede wszystkim sprzecznym z fundamentalnymi zasadami rozumu.

Tomasz P. Terlikowski