Dziś świętujemy spotkanie dwóch nienarodzonych. Największego, który narodził się z niewiasty i Boga-człowieka. Pierwszy raz spotkali się, gdy ich matki nosiły ich w swoich łonach. Pismo św. nie pozostawia wątpliwości obaj byli żywymi istotami, obaj byli już sobą. Jeden z nich poruszył się w łonie z radości, gdy drugi przyszedł wraz ze swoją matką do jego matki. I to spotkanie jest szczegółowo opisane w Biblii, która nie pozostawia wątpliwości, że ani Jan, ani Jezus nie byli wówczas zlepkiem komórek, ale ludźmi na wczesnym etapie rozwoju.

Święto to przypomina nam więc niezwykle mocno, że z głoszenia tej prawdy nie możemy, jako chrześcijanie zrezygnować. Spotkanie Jezusa i Jana, a także ich matek, stanowi dla nas potężne zobowiązanie, bowiem uświadamia niezmiernie mocno nie tylko ludzki status embrionów (obaj wielcy byli bowiem wówczas, wedle współczesnych nam standardów, emrbionami), ale także fakt, że poprzez wcielenie Bóg uświęcił każdy okres ludzkiego życia. Od poczęcia, przez etap zarodkowy, embrionalny, aż do pourodzeniowych. I w każdym z tych okresów Bóg działa. Warto o tym pamiętać w to szczególne święto.

Tomasz P. Terlikowski