Redaktorzy strony internetowej „Wysokich Obcasów” wzruszyli się do łez spotem promującym paraolimpiadę w Rio. Bo i jest się czym wzruszać. Trzyminutowy filmik, zrealizowany przez brytyjski kanał Channel 4, przygotowany został z wyjątkowym smakiem, humorem, lekkością. Pokazuje on, że niepełnosprawność nie musi być żadnym ograniczeniem. Wózek inwalidzki, proteza, brak rąk czy nóg, a także upośledzenie umysłowe, nie muszą być żadną przeszkodą, by uprawiać sport, spełniać swoje marzenia, robić to wszystko, co w pełni zdrowemu człowiekowi często nawet nie mieści się w głowie. Spot ten, oprócz zachwytu, zawstydza także nas zdrowych. I dobrze, bo doskonale łamie on stereotyp, że niepełnoprawność to wyrok, niepełnosprawność to gorsza jakość życia. Filmik ten na tyle zachwyca, że obejrzały go już miliony osób na całym świecie: „Wow. Czy te liczby świadczą o tym, że chcemy oglądać więcej niepełnosprawnych osób w mediach oraz że chcemy kibicować niepełnosprawnym sportowcom podczas olimpiady?” – pytają  redaktorzy „Wysokich Obcasów”. I od razu odpowiadają: „Tak! Chcemy także czerpać od nich siłę, podziwiać ich determinację, a przede wszystkim zachwycać się ich niebywałymi możliwościami i umiejętnościami”. Czyli jednak niepełnosprawność ma jakąś wartość, a nie jest tylko wyrokiem śmierci? Jakieś nawrócenie na Czerskiej na pro-life?

„Oni są jeszcze lepsi!” – konkluduje autor czy autorka notki poświęconej spotowi promującemu paraolimpiadę. I dobrze, że w końcu na ulicę Czerską taka wiedza dotarła. To przecież stamtąd wielkim strumieniem płynie przekaz, że dla osób niepełnosprawnych miejsca na tym świecie nie ma. A jedyną propozycją jest ich aborcja. W imię, rzecz jasna miłosierdzia, bo po co męczyć swoją niepełnosprawnością siebie i innych. Jakie to życie będzie mało wartościowe, jaka niska jego jakość, lepiej więc załatwić sprawę przed urodzeniem. Czy tym wszystkim zwolennikom aborcji nie robi się głupio, kiedy oglądają sukcesy ludzi, którym nie dają prawa do życia? Skoro sami piszą, że są oni jeszcze lepsi niż my zdrowi, to może jednak warto zdanie w kwestii aborcji zmienić.

Niech więc rzecznikami osób nienarodzonych będą niepełnosprawni sportowcy, tancerze, artyści. Niech głośno walczą o prawo do życia dla takich jak oni. Niech pokazują całemu światu, że ich życie ma sens, jest wartościowe, właśnie dzięki niepełnosprawności, z której w imię postępu cywilizacyjnego czynimy wyrok śmierci.

Niech więc zachwyt nad niepełnosprawnymi sportowcami nie ogranicza się tylko do westchnień nad promocyjnym spotem. Niech refleksja będzie głębsza. Ci sportowcy nas wzruszają i zachwycają, bo ich mamy nie uległy presji lobby aborcyjnego, nie przestraszyły się wizji życia z niepełnosprawnym dzieckiem, pozwoliły im się urodzić. I dziś są dumne ze swoich dzieci. A my od nich możemy czerpać siłę i determinację do walki o każde życie.

Małgorzata Terlikowska