Ryszard Terlecki na briefingu w Sejmie skomentował odejście Kazimierza Michała Ujazdowskiego z Prawa i Sprawiedliwości, o którym europoseł poinformował dzisiaj.

Terlecki dał do zrozumienia, że honorowo byłoby, gdyby Ujazdowski zrzekł się mandatu eurodeputowanego:

"Honor wymagałby rezygnacji z mandatu, ale obawiam się, że takiej informacji nie będzie i opuszczając partię i swoich wyborców, Ujazdowski pozostanie na tej lukratywnej posadzie".

Terlecki wyraził też obawę, że odejście Ujazdowskiego mogło nie być przypadkowe:

"Ujazdowski od dłuższego czasu wyrażał rozmaite wątpliwości co do linii politycznej PiS, a ich konsekwencją jest dziś deklaracja o opuszczeniu partii. Jest to trochę zabawne, ponieważ mieliśmy wiele razy już w przeszłości z podobnymi sytuacjami, a także poseł Ujazdowski już kiedyś opuszczał PiS, potem do niego wracał, obiecując poprawę. Teraz znowu opuszcza. Mam obawy, że to cena za jakąś posadę czy stanowisko w UE. To przykre, ale co zrobić. Nie będziemy się tym specjalnie przejmować".

Jak dodawała obecna na briefingu Beata Mazurek:

„Poseł Ujazdowski do dawna się od nas oddalał, więc ta decyzja tak naprawdę nie jest dla nas zaskoczeniem. Nikt, kto poważnie traktuje swoją rolę w polityce, takich rzeczy nie robi. Jeśli ma się zastrzeżenia co do funkcjonowania partii, to z całą pewnością media nie są pierwszym forum, z którymi tymi wątpliwościami trzeba czy powinno się dzielić, tylko kierownictwo partii. Kultura polityczna wymagałaby wtedy, żeby o problemach czy niezadowoleniu rozmawiać z kierownictwem partii”.

emde/300polityka.pl