Prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski zastanawia się nad ofertą polskich partii politycznych dla ludzi młodych. Wspomina, jakiego argumentu użył syn jej znajomych, oznajmiając rodzicom, że emigruje. „Ten kraj jest trywialny. Nie wzbudza marzeń” - powiedział. Nie boi się bezrobocia, ale pospolitości, męczą go histeryczne ekscesy w sferze kultury oraz podejmowanie ważnych tematów w sposób niepoważny – wylicza prof. Staniszkis.

O wspomnianym chłopaku dodaje, że został wychowany w przekonaniu, że o sukcesie decyduje indywidualna strategia. Rodzice nie mówili mu o ojczyźnie jako zadaniu. „Pogarszający się poziom nauczania przedmiotów humanistycznych (nawet w jego, bardzo dobrej, prywatnej szkole) nie pozwolił mu dostrzec wyzwania, kryjącego się w polskiej historii” - zauważa prof. Staniszkis.

Zdaniem prof. Staniszkis, postawienie Polski na nogi jest zadaniem dla młodych ludzie, ale trzeba im to powierzyć. „Oddać im państwo, tak jak - od zera - budowano je po 1918 roku. Bo po 1989 był to strachliwy, zgniły kompromis z aparatem komunistycznym i kapitalistami politycznymi, głównie rodem ze służb” - zaleca felietonistka Wp.pl.

I zastanawia się, czy znajdzie się w polityce krąg młodych osób, który porwie młodzież. „Pokaże, że Polska nie jest krajem banalnym. I że wciąż są szanse na zbudowanie tu instytucji na miarę wyzwań? A to, że jest trudno i panuje marazm - to tylko czyni owo wyzwanie bardziej pasjonującym!” - konstatuje prof. Staniszkis.

MaR/Wp.pl