Podczas gdy przeciwnicy ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej powoływali się na względy etyczne, a nawet religijne, ich motywacja może być inna - ukrycie prawdy o niedociągnięciach śledztwa.

Szokująco wyglądają pierwsze ustalenia związane z badaniami ciał. Okazuje się, że w grobie Piotra Nurowskiego z Polskiego Komitetu Olimpijskiego może leżeć inna osoba. Kto? Czy inna z ofiar? A może szczątki kilku?

W tym kontekście zaskakująco brzmią wyjaśnienia prokuratora Andrzeja Seremeta w tej sprawie.

„Nie dokonaliśmy ekshumacji, ponieważ otrzymaliśmy dokumenty od strony rosyjskiej, która na zlecenie polskiej prokuratury przeprowadziła sekcje zwłok. Na tamtym etapie wydawało się, że prokuratorzy rzetelnie prowadzą śledztwo. Nie było potrzeby ponownej sekcji zwłok” - powiedział Seremet portalowi Niezalezna.pl.

Polska prokuratura nie zrobiła nawet sekcji zwłok ofiar tragedii. Przyznaje zaś, że nie tylko oddała prowadzenie śledztwa stronie rosyjskiej, ale i nie czuła się zobowiązana przeprowadzić żadnych swoich, niezależnych czynności.

Wydaje się niesamowite, że naiwność polskiego rządu tamtych dni szła aż tak daleko. Z pewnością nie było to jednak zaniedbanie, ale celowe działanie, aby sprawę jak najszybciej zakończyć, zakopać i do niej nie wracać.

Tomasz Teluk