Nie ma niegodziwości, której nie popełniłaby opozycja, aby za wszelką cenę odzyskać władzę. Tym razem postanowiła zwrócić się do samego diabła.

Upamiętnienie rocznicy wprowadzenia stanu wojennego wraz z byłymi ubekami, okresu pełnego kultury jak powszechnie wiadomo, gdzie bohaterowie tamtych dni byli kulturalnie pałowani i humanitarnie mordowani, to nie wszystko.

Sympatycy KOD, którzy w sposób ostentacyjnie wypowiadają się za cywilizacją śmierci, postanowili pójść jeszcze krok dalej i przełamują kolejne tabu. Jedna z sympatyczek zaproponowała sięgnięcie po rytuały czarnej magii, co jak wiadomo jest przejawem postępu. 

„13 grudnia zrób laleczkę voodoo. Nazwij ją Jarosław. Wbijaj szpile do woli. 13 grudnia godzina 21.00. Niech moc przekleństwa nas zjednoczy” - zaproponowała.

Jak daleko można posunąć się w swojej nienawiści i wściekłości? Chyba nie ma zła, do którego nie nawoływaliby przeciwnicy obecnego rządu. Apel do przeklinania kogokolwiek, życzenia mu najgorszego, wzywanie demona na pomoc - to jednak przesada.

Co będzie następne? Proszenie satanistów, aby odprawili „czarną mszę” w intencji wygrania wyborów samorządowych? Najsmutniejsze jest to, że nikogo w Polsce to już nie zdziwi…

Tomasz Teluk