Polski rząd powinien zgodzić się na stworzenie korytarzy humanitarnych dla uchodźców, a nie na przymusową relokację migrantów ekonomicznych.

Narasta temperatura sporu wokół przyjmowania przez nasz kraj narzuconych kwot migrantów przez Komisję Europejską. Kraje, które najpierw zaprosiły do Europy uchodźców (Niemcy) oraz inne ponoszące konsekwencje tej polityki (Włochy, Grecja) wezwały państwa Europy Środkowej do podzielenia się odpowiedzialnością za niefrasobliwą politykę Berlina, skutkującą np. wprowadzeniem stanu wyjątkowego we Francji.

Polska nie godzi się na narzucanie takich rozwiązań, przypominając, że przy próbie identyfikacji migrantów, którzy mieli trafić do nas w pierwszej transzy, nie można było zidentyfikować osób, które często posługiwały się fałszywymi, podrobionymi dokumentami. Jednocześnie rząd w sposób nachalny straszy społeczeństwo migrantami, a uchodźców wrzuca do jednego worka z potencjalnymi terrorystami. Do tej pory nie odpowiedział też na apel Kościoła o stworzenie korytarza humanitarnego dla uchodźców wojennych z Syrii.

Stąd zapewne emocjonalna wypowiedź bpa Pieronka, ostentacyjnie niechętnego rządowi, wykorzystującego do tej krytyki nie ambonę, lecz Gazetę Wyborczą. Bp Pieronek zauważył, że niezgoda na przyjmowanie uchodźców to zaprzeczenie chrześcijaństwa - miłości do drugiego człowieka.

Rząd powinien odpowiedzieć w końcu na apel Kościoła i wspólnie z Caritas Polska zorganizować korytarze humanitarne dla uchodźców wojennych z Aleppo i innych miast Syrii. Ignorowanie tego wyzwania rzeczywiście nie nic wspólnego z chrześcijaństwem deklarowanym przez wielu polityków PiS. Trzeba to uczynić jak najszybciej i nie zasłaniać się wyłącznie pomocą na miejscu.

Natomiast inna sprawa jest z przymusem narzucanym przez Komisję Europejską. Wśród tej grupy są zarówno migranci ekonomiczni, jak i potencjalni terroryści. To przeważnie klienci gangów przemytników ludzi, którzy współpracują z organizacjami humanitarnymi. We Włoszech toczy się już kilka postępowań prokuratorskich, bowiem tamtejsze władze twierdzą, że organizacje pomocowe dostają od przemytników pieniądze za odbieranie uchodźców z Libii. To poważna sprawa świadcząca o tym, że napływ migrantów do Europy to zorganizowany, biznesowy proceder.

Polska należy do najbogatszych krajów świata. Czasem o tym zapominamy i w swoim egoizmie interesuje nas tylko własny interes np. skupiając się wyłącznie na tym, aby w końcu zarabiać tyle co w Unii. Dzielenie się bogactwem jest naszym moralnym obowiązkiem, wynikającym nie tyle z nadmiaru, co zwykłej sprawiedliwości. Decyzja o tym, komu i w jaki sposób pomagać powinna być z kolei autonomiczna, a nie podejmowana pod przymusem.

Tomasz Teluk