Posłowie Sowa i Budka solidarnie zasługują na miano politycznych hien roku, wykorzystując jedną z ofiar wypadku do celów politycznych.

Kampania Platformy Obywatelskiej z wykorzystaniem prowodyra wypadku z panią premier wygląda coraz bardziej niesmacznie i prawdopodobnie odbierze PO kolejne punkty procentowe poparcia.

Zatrudnienie reżimowego adwokata, organizowanie konferencji partyjnej w Oświęcimiu, kreowanie się na obrońców uciśnionych, jest po prostu groteską, jeśli robi to partia, która przeciwników politycznych pałowała, chciała wtrącać do więzień, a ofiary wypadków - ignorowała.

Portal wPolityce.pl opublikował wywiad z uczestniczką jednej ze stłuczek z udziałem Bronisława Komorowskiego. Matka z dzieckiem została pozbawiona wszelkiej opieki, nikt się nią nie opiekował, nie kontaktował, nie zajmował, dlatego teraz z zażenowaniem obserwuje cyrk wokół 21-latka z seicento.

Cyniczny jest w tym kontekście komentarz posła Budki, który w rozmowie z Konradem Piaseckim twierdził, że nikt z PO nie zajmował się wypadkami kolumny prezydenta z prostego powodu „nikt nie ucierpiał, jeśli chodzi z ważnych osób” (pisownia org. - red.).

Naturalnie matka z dzieckiem w czasach partyjnej prosperity to nikt ważny, natomiast teraz trzeba rozpętać kolejną histerię i wykorzystywać rodzinę młodego chłopaka, aby uderzyć w przeciwnika politycznego. W nagrodę zaś - dać mu nowe auto, wysyłając sygnał - kto zagrozi życiu i zdrowiu premier, prezydenta lub innego polityka PiS, będzie mógł liczyć na sowitą, finansową gratyfikację.

Posłowie Sowa i Budka zasługują na miano politycznych hien roku. Miejmy nadzieję, że rodzina chłopca w końcu zorientuje się do czego jest wykorzystywana i pokrzyżuje plany cwaniakom z Platformy. 

Tomasz Teluk