Na tydzień przed kolejną rocznicą katastrofy smoleńskiej pojawiają się dalsze zarzuty wobec kontrolerów lotu, obywateli Rosji.

Ów fakt, ogłoszony na specjalnej konferencji prasowej pokazuje, że najbardziej wiarygodne są oskarżenia o przyczynienie się do tragedii w ten sposób. Dotychczas nie pojawiły się nowe dowody, które wskazywałyby na wybuch na pokładzie maszyny.

Postawienie nowych zarzutów kontrolerom pokazuje w pewien sposób bezradność prokuratury. Trzeba przypomnieć, że kontrolerzy zostali uniewinnieni, a nawet uhonorowani przez władze Federacji Rosyjskiej, co sugerowało, że fakt, że katastrofa miała miejsce, odczytano jako korzystny dla Kremla.

Zarzuty dotyczą przestępstwa umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, czego konsekwencją była śmierć wielu osób. Mniemanie jednak, że strona rosyjska będzie współpracować w tym zakresie oraz doprowadzi do skazania winnych, są naiwnością, w obliczu zdarzeń, które zostały wyjaśnione powyżej.

Nowe informacje o stanie śledztwa donoszą też o skandalicznych praktykach w czasie sekcji zwłok, zamieniania ciał, obchodzenia się ze zwłokami bez należytego szacunku oraz korzystania z usług nowych ekspertów w śledztwie.

Katastrofa wciąż jest przedmiotem spekulacji, które dzielą Polaków. Niestety nie jesteśmy bliżej prawdy o Smoleńsku. Szkoda też, że sprawa jest osią walki politycznej. To oddala od rozwiązania zagadki, której rozwiązanie jest bardzo ważne dla naszego kraju.

Tomasz Teluk