„Zakonnica-celebrytka” z „rysami” na życiorysie. W ten sposób koncern Agora trywializował kanonizację Świętej Teresy z Kalkuty. Jeszcze bardziej wulgarnie o świętej wypowiedziała się Paulina Młynarska.

 

Artykuł autorstwa prof. Arkadiusza Stempina ukazał się na portalu opinii Tokom.pl i był wczoraj reklamowany na portalu gazeta.pl. Tekst uwypukla wątpliwości, które nasuwają się lewicowcom przy okazji ogłoszenia nowej świętej w Watykanie. W opinii redaktorów z Czerskiej taka święta, to ona zapewne nie była…

Pierwszy zarzut dotyczy publicznej działalności św. siostry Teresy i jej obecności w mediach. Portal nazywa ją „celebrytką” i zarzuca, że wykorzystywała swoją popularność do swojej działalności.

Kolejna wątpliwość dotyczy jej działalności finansowej. Tuż po śmierci św. Teresy z Kalkuty pojawiały się obrzydliwe paszkwile sugerujące, że zamiast na działalność charytatywną pieniądze, które trafiały do zgromadzenia szły na… prywatne konto misjonarki.

Podobny argument przedstawia autor tekstu, który sugeruje, że gdy do sióstr zaczął płynąć strumień pieniędzy z całego świata, misjonarki „nie prowadziły transparentnej księgowości”, co ma zwracać uwagę na fakt, że być może miały coś do ukrycia.

Kuriozalna jest także krytyka, że św. Teresa spotykała się z dyktatorami. Postępowcom nie podoba się także jasne stanowisko przeciw aborcji, które propagowała święta. Nie jest więc świętą w ich rozumieniu, bo dla cywilizacji śmierci czcią powinno się otaczać aborcjonistki.

Najbardziej obrzydliwe jest jednak przytoczenie krytyki lewackiego żurnalisty Christophera Hichensa, który próbował zdyskredytować bohaterską posługę „Sióstr Miłosierdzia” wykazując niską jakość medyczną zakonnych szpitali. Co najbardziej szokujące –  dziennikarz miał zarzucać św. Teresie „obsesyjne krzewienie kultu śmierci i cierpienia” (!!!).  

Niestety podobne brednie zaczęła wypisywać w mediach społecznościowych Paulina Młynarska. Oto co warszawska celebrytka napisała w dniu kanonizacji św. Teresy z Kalkuty:

Matka Teresa z Kalkuty dziś została ogłoszona świętą. Na konta Zgromadzenia Misjonarek Miłości spływały miliony dolarów od najmożniejszych darczyńców, jednak "święta" nie uważała za stosowne kupować za te pieniądze środków przeciwbólowych dla swoich cierpiących podopiecznych. Fascynowało ją cierpienie, które potrafiła gloryfikować ze swadą godną prawdziwej psychopatki (w sieci są dziesiątki jej wypowiedzi). W domach prowadzonych przez jej zgromadzenie brakowało nawet igieł jednorazowych. Jednak sama Teresa leczyła się w USA. Sprzeciwiała się emancypacji kobiet, a antykoncepcję uważała za największe zło. Dobra koleżanka kilku panów, którzy wiedzieli i nic nie powiedzieli o skali pedofilii w kościele. Kumpela irlandzkich siostrzyczek prowadzących domy dla samotnych matek, które de facto były obozami pracy przymusowej oraz targiem dzieci. Ja tam jestem niewierząca, więc nie mam dylematów. Ale gdybym była to bym miała. Albo nie. Nie miałabym, bo przecież dawno bym zwątpiła”.

Dla wszystkich – święta, która wcielała w życie Chrystusową Ewangelię, ta, która oddała swoje życie ostatnim tego świata – odrzuconym, umierającym, chorym, najuboższym.

Dla skrajnej lewicy – oszustka, manipulatora, sadystka, psychopatka. Nie ma kłamstw i oszczerstw, po które nie sięgnęliby ci, którzy żywią się wyłącznie złem i nienawiścią.

Tomasz Teluk