Wskutek masowego korzystania z mediów nieprofesjonalnych oraz popularności mediów społecznościowych, fałszywa informacja może urosnąć do rangi wiarygodnego newsu.

Wielu internautów chwali się, że od lat nie ogląda telewizji, nie słucha radia, a całą wiedzę o świecie czerpie z Internetu. Nic więc dziwnego, że tego typu odbiorca, za wiarygodne uważa strony produkujące fałszywe informacje.

W internecie mnóstwo takich, przytoczyć tylko Sputnik News, Zmiany na Ziemi czy Wolna Polska. Na tej ostatniej pojawił się ostatnio skandaliczny wpis, jakoby kardynał Joseph Ratzinger dokonał mordu rytualnego na małej dziewczynce. Ów wpis został powielony na wielu grupach dyskusyjnych i powędrował w świat przez facebooka i twittera.

Właśnie powielanie fałszywek przez internautów, wcielających się w rolę pożytecznych idiotów, uwiarygadnia informacje, które w profesjonalnych mediach zostałyby wyrzucone do śmietnika przez redaktorów i nigdy nie ujrzałyby światła dziennego.

Dlatego demokracja medialna typu „kopiuj-wklej” nie zachwyca. Wręcz odwrotnie. Osoby bez odpowiedniej wiedzy i wyrobienia, nie potrafią odróżnić źródła, na którym można polegać od trolla produkującego celowo fałszywe wiadomości.

Natomiast odbiorcom chyba coraz bardziej podoba się życie w świecie dowolnie kreowanej fikcji. Już nic nie jest prawdą i wszystko jest prawdą. Stąd popularność portali i profili produkujących dezinformację typu ASZdziennik. Wszyscy dobrze się bawią, ale przynajmniej reguły są czytelne.

Służby specjalne, lobbyści i spin-doktorzy w dobie Internetu mają pełne ręce roboty. Dlatego nie dajmy się wodzić za nos i szukajmy prawdy. Niestety wymaga to obecnie coraz więcej wysiłku i determinacji.

Tomasz Teluk