Zgodnie z Prawem Kanonicznym osoba która dobrowolnie przeprowadza zabieg lub poddaje się aborcji zaciąga karę ekskomuniki czyli wyłącza się z Kościoła. Zamiast żądać aborcji, w czym biorą udział także uważający się za katolików, lepiej skorzystać z łask przebaczenia i miłosierdzia.

 

W Roku Miłosierdzia papież Franciszek zapowiedział możliwość korzystania z nadzwyczajnych łask w sakramencie pojednania dla tych, którzy dopuścili się aborcji. Duchowni z miłością podchodzą do penitentów, którzy dopuścili się zabójstwa dziecka nienarodzonego. Daje im to szansę na powrót do Kościoła.

Grzech aborcji od pierwszych wieków chrześcijaństwa traktowany był na równi z zabójstwem i powodował automatyczne zaciągnięcie ekskomuniki. Wówczas wierny wyłączany był ze wspólnoty Kościoła, nie mógł nie tylko przyjmować sakramentów, ale także uczestniczyć w zgromadzeniu Eucharystycznym.

Także w kulturach starożytnych, nie tylko w kulturze Zachodniej, aborcja była karana śmiercią. Człowiek od zarania traktował ten proceder bardzo poważnie.

Obecnie wielu ludzi: kobiet i mężczyzn, uwikłanych w grzech aborcji, który pozbawia ich łaski należenia do wspólnoty Kościoła, brnie dalej i domaga się dla siebie usprawiedliwienia pod różnymi postaciami. Nie tylko neguje sam fakt winy, ale próbuje się wybielać, udając, że tak w ogóle nic się nie stało, tylko Kościół się ich czepia.

Kolejną fazą zaprzeczania jest publiczne domagania się legalizacji aborcji pod hasłami wolności wyboru, tego, że zarodek nie jest życiem, troski o zdrowie kobiety itd. Reasumując katolicy opowiadający się za tzw. wolnością do własnego ciała, tkwią w beznadziejnej sytuacji grzechu ciężkiego, dodatkowo się pogrążając.

Rok Miłosierdzia jest czasem, gdy warto przyjąć przebaczenie i miłosierdzie w miejsce zatwardziałości i uporu. Bóg wyciąga do nas rękę, szukając grzesznika. Bóg nie chce śmierci grzesznika i czeka tylko na nasz krok. Takim krokiem jest uznanie swojej winy i prośba o przebaczenie.

Spowiedź może być pierwszym krokiem procesu ozdrowienia. Uczestnictwo w aborcji to wiele ran natury fizycznej i psychologicznej. Chrystus ma jednak moc pomóc człowiekowi w uporaniu się z poczuciem winy i wyrzutami sumienia. Być może życie tych aniołków, zamordowanych przez matki przy asyście ojców i lekarzy, też ma jakiś sens. Ich wstawiennictwo w niebie może przyczynić się do nawrócenia i odbudowania więzi z Bogiem.

Tomasz Teluk