Bronisław Wildstein wiceprezes zarządu Telewizja Niezależna są i redaktor naczelny: - Nasz projekt próbuje stworzyć alternatywę dla dominującego przekazu mediów. Prezentujemy rozmaite poglądy, chociaż pewien fundament wartości nas założycieli łączy. Jednym z wyróżników jest to, że wszyscy jesteśmy republikanami. Uznajemy wartość dobra publicznego. Wiemy, że uczestniczymy w życiu wspólnoty, które nas kształtuje i mamy obowiązki wobec tej sfery życia. Ta telewizja, choć na razie skromna, ma ambicje nie tak bardzo skromne. Ma to być telewizja publicystyczno-informacyjna. Ma z jednej strony trzymać się standardów pokazując to, co jest naprawdę ważne i istotne w naszym kraju i nie tylko. I jednocześnie pokazywać różne aspekty rzeczywistości. Realnie inicjować i przeprowadzać debaty.

 

To będzie telewizja, która będzie telewizją na żywo. Będzie interaktywna, będziemy odpowiadać na wyzwania i potrzeby chwili i oczekiwania odbiorcy. Będzie prowadzić stały dialog z odbiorcami. Pokazywać, w krótkich fleszach informacyjnych, prawdopodobnie co 15 minut. Jednocześnie będziemy stale próbowali pogłębiać wiedzę i zastanawiać się nad wszelkimi zjawiskami. Jakie konsekwencje przynoszą określone informacje, określone rozwiązania polityczne. Będziemy patrzeć władzy na ręce bo taka jest powinność mediów. Tych którzy kształtują nasza rzeczywistość. Będą magazyny śledcze, będziemy starali się mówić dużo o kulturze, która też jest pokazywana bardzo jednostronnie i trochę bezrefleksyjnie. Będziemy robili również magazyny historyczne, które pokażą jak bardzo nasza teraźniejszość wypływa z długich ciągów historycznych – mówił Wildstein.

 

Tomasz Sakiewicz - wiceprezes ds. marketingu i rynku abonenckiego: - Mamy projekt, który może być ważny nie tylko z punktu widzenia odbioru telewizji, ale pewnej aktywności społecznej. Dzisiaj jest przestrzeń kilku milionów osób, którzy nie mają dostępu do telewizji, którą by uważali by za własną, z którą chcieliby się identyfikowali w pierwszej kolejności. Oczywiście korzystając z innych kanałów telewizyjnych, ale oczywiście nie uważają ich za pierwsze źródło informacji ani nie za wiarygodne źródło informacji, co może jest istotniejsze. Planuję więc uruchomić energię społeczną w czym mamy spore doświadczenie, aby zrobić telewizję interaktywną, która się będzie kontaktować z widzem, będzie pomagała rozwijać siły. Zakładamy, ze ok. 20-30 proc. osób będzie chciała się z taką telewizją zidentyfikować. Bezpośredni zasięg tych środowisk, które tworzą tą Telewizję to jest ok. 1 mln osób. Zadanie to dotarcie do 2 mln osób. Takie akcje będziemy przeprowadzać. Zamierzam także być dziennikarzem i mieć kontakty ze swoimi widzami.

 

Ewa Stankiewicz dyrektor artystyczny: -Będziemy się upominać o niezależne media w Polsce i wspierać się w ich powstawaniu. Będziemy walczyć o miejsce na multipleksie dla TV Trwam. Chcemy być częścią zdrowej przestrzeni publicznej, debaty publicznej w Polsce. Tak widzę naszą rolę.

 

Rafał Ziemkiewicz jeden z założycieli Telewizji Niezależna TV: - Jeśli przymierzymy jakiekolwiek badania socjologiczne do obecnego obrazu telewizji wiodących, może poza niszową TV Trwam to zobaczymy, że 60 proc. Polaków źle ocenia rząd, a 100 proc. wypowiadających się osób w telewizjach ocenia rząd pozytywnie. Bardzo drobny procent Polaków uważa, że należy kopiować zachodnie szaleństwa politycznej poprawności, zarówno w dziedzina równouprawnienia mniejszości seksualnych, jak i rugowania z życia publicznego szopek bożonarodzeniowych czy pielęgniarek, które miały czelność powiedzieć pacjentowi, że się będą za niego modliły. 100 procent przekazu telewizyjnego jest afirmacją tego typu działań. Co do tego, że będzie telewizja pokazująca odmienny punkt widzenia ogromnej części Polaków to sprawa jest oczywista. Użyłbym określenia odkłamywanie rzeczywistości. Mamy narodowy tydzień oburzenia, że agent Tomek nie miał koszuli, potem mamy narodowy tydzień naśmiewania się, że Jarosław Kaczyński nie był internowany, wcześniej mieliśmy narodowy tydzień straszenia faszystami. A w każdym tym tygodniu dzieją się rzeczy ważne, zagrażające naszej przyszłości i rzutujące na poziom życia przeciętnego Polaka, które są przykrywane bełkotem o niczym. (…) Chciałbym. aby w naszej telewizji nie było programów o bełkocie, zapraszających ekspertów „od wszystkiego”, używających swojego żargonu i dyskutujących o rzeczach mało ludzi obchodzących. Chciałbym, aby ludzie prości rozumieli co dzieje się na scenie politycznej i co z tego wynika. Jak to ocenić.

 

Tomasz Terlikowski, założyciel i udziałowiec Telewizji Niezależna SA: - Dołączyłem do założycieli i to co mnie przyciąga do Telewizji Republika, jest to, że dziś w mediach debata jest niepełna, że brakuje w niej nieustannego przypominania tego co powiedział Jan Paweł II, że demokracja bez wartości przeradza się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. My z tym totalitaryzmem nie tylko w wymiarze politycznym ale i światopoglądowym coraz bardziej mamy do czynienia. Tematy dotyczące wojny kultur, wojny światów, które się toczy wokół nas są systematycznie wypychane z telewizji albo przedstawiane całkowicie jednostronny i jednowymiarowy sposób. Nie mówi się o prawach dzieci, ale mówi się wyłącznie o prawie kobiet. Mówi się o prawach dzieci, ale dopiero jak to są prawa, aby się wyzwolić z władzy rodziców. Ale nie mówi się o ich prawie dzieci do życia.

(…) O tym chciałbym mówić i pokazywać te problemy na bardzo różnych poziomach Jest również kwestia obrony małżeństwa, obrony religii, różnych religii, które są wypychane z debaty publicznej. Trudno też zauważyć, że dokonuje się systematyczne wprowadzanie w obieg publiczny ideologi gender. To też temat, o których warto mówić. O tym będzie można rozmawiać w Telewizji Republika normalnie, a nie wyłącznie się w tych sprawach bronić, ale mówić dużo, dużo więcej. Potrzebny jest inny głos promujący nowoczesne czyli rzetelne media.

 

Telewizja Republika to produkt spółki Telewizja Niezależna SA Jak powiedział prezes spółki Piotr Barełkowski, na podstawie badań sondażowych można założyć, że abonent telewizji wykupi od 600 tys. do 800 tys. osób. - Nie będziemy bardzo drogim kanałem, dlatego że liczymy na dużą liczbę abonentów. Liczymy, że w 2013 r. z przychodów abonamentowych uda się dużą część budżetu stacji zbilansować" – powiedział. Jak mówił, kwota abonamentu będzie się różniła w zależności od operatora telekomunikacyjnego i będzie w granicach "od paru złotych do paru złotych więcej".

 

Dodał, że środki na inwestycję pochodzą z kapitału spółki Telewizja Niezależna SA oraz od kilkunastu inwestorów prywatnych. Środki zostaną wprowadzone do spółki przez emisję niepubliczną akcji na NewConnect w lutym 2013 r. Zaznaczył, że do końca 2013 r. akcjonariusze planują wydać na uruchomienie kanału 4-5 mln zł i zapowiedział, że wniosek o koncesję na nadawanie zostanie złożony zaraz po Nowym Roku.

 

Jarosław Wróblewski/PAP