Gdy tylko do rozmowy z mediami zostaje zaproszony Maciej Maleńczuk, pewni możemy być co najmniej dwóch rzeczy. Po pierwsze – tego, że uderzy w Prawo i Sprawiedliwość. Po drugie – tego, że padną jakieś absurdalne, niesmaczne sformułowania czy porównania. Nie inaczej było i w trakcie jego wywiadu dla „Gazety Wyborczej”.
Tym razem padły między innymi takie słowa:
„Od dziecka chciałem być symbolem seksu, ale zawsze mnie ktoś wyprzedza. Najczęściej jest to niestety Jarosław Kaczyński”.
Maleńczuk w dość absurdalny sposób wyraża swoją niechęć do prezesa PiS:
„Stoi na tym swoim podniesionku i wszyscy dookoła wołają: „Jarosław! Jarosław!”. A on stoi i tak bezwiednie porusza szczęką: Jarosław… Jarosław… Jarosław…”
Stwierdził też, że prezes PiS ma „jakiś tajemniczy wpływ na ludzi”, ponieważ ci „po prostu go pożądają”.
Poniżej fragment wspomnianej rozmowy. Tylko dla widzów o mocnych nerwach...
Przypadek Maleńczuka czyni światową psychiatrię nadal bezradną.
— Pani Renatka #RuskiTroll🇵🇱💯❤ (@_nazimno) 26 września 2018
🤮🤮🤮🤮 pic.twitter.com/ynAbiIk29f
dam/wyborcza.pl,twitter