Jak mówi w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" Piotr Andrzejewski, były senator i członek Trybunału Stanu, środowisko sędziowskie posługując się emocjonalnymi hasłami dotyczącymi obrony demokracji i konstytucji, de facto samo w nie uderza.

Jak przyznaje Andrzejewski w rozmowie z gazetą, reforma sądownictwa jest potrzebna, zwłaszcza w niektórych kwestiach. Wymienia wśród nich możliwość pozbawienia prawa wykonywania zawodu takiego sędziego, który w swojej działalności sprzeciwiał się zasadzie niezawisłości.

Jak dodaje, wśród polskich sędziów było wiele przypadków łamania elementarnych zasad prawa europejskiego, w tym prawa do obrony, czy zasady mówiącej o tym, że prawo nie działa wstecz. Te patologie należy naprawić.

Andrzejewski przypomniał, że próbę wprowadzenia zasady pozwalającej na pozbawienie prawa wykonywania zawodu sędziów, którzy łamali zasady niezawisłości, przeprowadzono na początku lat dziewięćdziesiątych, jednak wtedy ówczesny Trybunał Konstytucyjny (obradujący w trzyosobowym składzie) uznał, że taki przepis... godziłby w niezawisłość sędziów.

Odpowiadając na zarzuty przeciwników reformy o zagrożenie dla trójpodziału władzy, Andrzejewski zauważał, że zasada trójpodziału władzy mówi, że władze ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza mają być rozdzielne w zakresie kompetencji, co jednak nie oznacza, że władza ustawodawcza i wykonawcza nie mogą wybierać przedstawicieli władzy sądowniczej.

przk/"Gazeta Polska Codziennie"