W zeszłym roku w marszy gejów i lesbijek w Tel Awiwie wzięło ponad 100 tyś. osób. Teraz Reuters podaje, że Tel Awiw staje się celem turystycznym numer jeden dla homoseksualistów. Według wielu komentatorów takie metropolie jak Nowy Jork, Berlin, Amsterdam, czy Londyn to "pieśń przeszłości". Samo miasto się reklamuje jako stolica „wolności”. Obok ortodoksyjnych Żydów coraz częściej można spotkać tam czule objęte osoby tej samej płci czy drag queens. „Mamy tutaj tyle rzeczy. Fanów, nocne kluby, plaże i słońce. Nawet zimą jest tutaj gorąco i możesz iść na plaże. Nie tak jak w Europie”- mówi Reuterowi drag queen. „Poznałem tutaj bardzo wielu przyjaciół. Więcej niż gdziekolwiek indziej. Przyjeżdżasz tutaj samemu, ale już po 10 minutach nie jesteś sam. To sprawia, że to miejsce jest wyjątkowe”- dodaje inny gej.



Od kilku lat Izrael promuje się za granicą jako kraj otwarty, który nie dyskryminuje mniejszości religijnych czy seksualnych. „W Izraelu jest pięknie i spokojnie. Jest tam wszystko, co kocham – cudowne plaże, słońce, koszerne jedzenie i fantastyczni ludzie. Spadające bomby, nienawiść do gejów i konserwatyzm to tylko stereotypy. Wiem, że to jest moje miejsce”, zapewniał. A potem napisał pamiętnik z podróży, by udowodnić, że wszystko to prawda”- mówił niedawno w „Viva!” Michał Piróg. „Gdybym kiedyś miał zamieszkać na stałe w Izraelu, to tylko w Tel Awiwie. To miasto, w którym każdy czuje się wyzwolony – obyczajowo, kulturowo”- dodał polski celebryta. Jego słowa potwierdzają mieszkańcy Izraela, którzy przypominają, że wszystkie wielkie religie w Izraelu potępiają homoseksualizm, ale napięta sytuacja w kraju powoduje, że nikt się nim specjalnie nie zajmuje. „Nikt nie marzył, że tylu Izraelczyków poczuje się na tyle bezpiecznie by się ujawnić", przypomina Mickey Gluzman, profesor literatury gejowskiej i porównawczej na Uniwersytecie w Tel Awiwie. "Każdego roku podczas parady nie mogę uwierzyć własnym oczom: pojawia się tysiące osób więcej", dodaje. Mężczyźni noszący jarmułki niosą transparenty z napisami "Dumny religijny gej" razem z OrthoDykes  Choć religijni Żydzi uważają homoseksualizm za okropność, jest niewiele protestów. "Protesty?" pyta Mickey. "Mieszkamy wśród bomb wybuchających w autobusach, ze strażnikami w naszych kawiarniach i szkołach, więc kogo obchodzi, czy ja mieszkam z moim chłopakiem?"- pisał Donny Rosenthal w „Israelis. Ordinary People In An Extraordinary Land” .



Ł.A/TVN24/VIVA!/ Forum Żydów Polskich