Do akt personalnych odpowiedzialnego za śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej gen. Krzysztofa Parulskiego dotarła „Gazeta Polska”. W latach 80. chwalono go za „ideową więź z krajami socjalistycznymi oraz potrzebę krzewienia i umacniania braterstwa broni z armiami państw Układu Warszawskiego”.

To Parulski, jak informuje „Gazeta Polska”, zaakceptował w nocy z 10 na 11 kwietnia „nowe” zeznania pracowników wieży kontroli lotów w Smoleńsku, a które przeprowadzono z powodu rzekomych „względów formalnych”. Te „nowe” zeznania były znacznie bardziej korzystne dla Rosjan.

Parulski tłumaczył wtedy, że podstawowe wersje przyczyn tragedii to zły stan techniczny samolotu, niekorzystne warunki pogodowe i ewentualnie „niewłaściwe działania” załogi Tupolewa oraz pracowników naziemnych lotniska.

Dokumenty personalne z lat 1980-2013 generała, do których dotarła Gazeta, dowodzą wdrażania przez niego przez długi czas poglądów komunistycznych. Był między innymi aktywnym członkiem SZSP – Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Do partii wstąpił w 1978 roku, po trzech latach trafił do Centrum Szkolenia Oficerów Politycznych – Szkoły Podchorążych Rezerwy w Łodzi oraz ZSMP – Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej.

W trakcie stanu wojennego, w latach 1981-1982 był instruktorem politycznym w 2. Brygadzie Łączności w Wałczu. Porucznikiem Ludowego Wojska Polskiego mianowano go 25 stycznia 1982 roku. W tym roku też pozytywnie rozpatrzono jego prośbę o przyjęcie do zawodowej służby wojskowej. W opinia okresowej Naczelnej Prokuratury Wojskowej, do której dotarła GP napisano o Parulskim:

„[…] swoją postawą i wypowiedziami w środowisku dokumentuje całkowite poparcie programu partii. Właściwie i z pełnym zaangażowaniem realizuje go w praktycznym działaniu. Uznaje ideową więź z krajami socjalistycznymi oraz potrzebę krzewienia i umacniania braterstwa broni z armiami państwa Układu Warszawskiego”.

Od 2008 roku z mianowania Donalda Tuska pełnił obowiązku naczelnego prokuratora wojskowego i zastępcy prokuratora generalnego. Zajmował się jako NPW katastrofą smoleńską, w 2010 roku prezydent Komorowski awansował go na stopień generała brygady, a w 2013 roku odszedł na emeryturę z odprawą w wysokości 125 tys. złotych, ekwiwalentem urlopowym – 154 tys. złotych oraz dodatkowym uposażeniem – kolejne 21 tysięcy złotych.

dam/PAP,Fronda.pl