Tuż po sejmowym opłatku na korytarzu sejmowym posła PiS Dominika Tarczyńskiego zaczepili wczoraj dziennikarze „Gazety Wyborczej”. Nie chciał z nimi rozmawiać, więc poprosili go chociaż o życzenia świąteczne. Jak im odpowiedział?

Życzę wam, żebyście w końcu upadli. Żeby "Gazeta Wyborcza" nie wyciągnęła się z długów. Tego wam życzę. Dobrego roku”

- odpowiedział Tarczyński.

Na twitterze opowiedział też o okolicznościach sytuacji:

Wyborcza łaziła za mną cały dzień. Narzucała się, przerywała, przeszkadzała...

Cały dzień mówiłem, że nie chce z nimi rozmawiać.

W końcu przerwali moją rozmowę z innymi dziennikarzami.

No to przekazałem życzenia natrętom.”

dam/twitter,Fronda.pl