Przed kilkoma dniami w Polsce rozpoczęłą się akcja „SOS dla Polskiej Rodziny”, w ramach której odbędzie się szereg konferencji. Eksperci będą ostrzegać przed ideologią gender oraz zagrożeniami dla tradycyjnej rodziny.

Pierwsze spotkanie odbędzie się w Miechowie w województwie małopolskim, a organizuje je poseł Prawa i Sprawiedliwości, Dominik Tarczyński, który w rozmowie z Radiem Maryja krótko opowiedział o akcji. 

"Wszystkich zaplanowanych spotkań jest 40. Chciałbym, po pierwsze, objechać wszystkie powiaty, za które ja, jako reprezentant, jako poseł, jestem odpowiedzialny. Chciałbym, aby to SOS faktycznie zostało podjęte, dlatego że temat jest o tyle ważny, że jest bardzo często pomijany w wielu mediach, a właściwie uciszany"-mówił polityk. 

Poseł Tarczyński podkreślił, że podczas spotkań opowie nieco o własnych doświadczeniach. Jak tłumaczy, przez ponad pięć lat mieszka w Londynie i zamierza opowiedzieć o sytuacjach, których w tamtym okresie był świadkiem. 

"To były sytuacje absolutnie przerażające"-podkreślił. W Polsce atak na rodzinę przypuszczają środowiska lewackie, do których zaliczyć możemy partię "Wiosna" Roberta Biedronia. W ocenie Tarczyńskiego, nowe ugrupowanie można śmiało określić jako "Ruch Palikota bis". 

"Oni liczą na to, że ten proces oswajania społeczeństwa z pewnymi słowami, określeniami, sytuacjami, obrazami przyniesie taki sam efekt, jaki przyniosło w Szwecji, w Wielkiej Brytanii i w innych państwach, które w mojej ocenie są upadłe w wielu aspektach moralnie"- powiedział rozmówca Radia Maryja. Jak jednak zauważył, "Polska to nie jest Szwecja". 

"Polska poradziła sobie z nawałnicą muzułmańską. Jan III Sobieski obronił Europę. Polska poradziła sobie z komunizmem dzięki Kościołowi – o tym zawsze mówiłem – i Polska poradzi sobie z tym szaleństwem inżynierii społecznej i niszczenia rodziny. Musimy o tym mówić, musimy o tym krzyczeć"-podkreślił Dominik Tarczyński. 

Polityk skomentował również wypowiedź Krzysztofa Śmiszka, kandydata Wiosny do Parlamentu Europejskiego, prywatnie- partnera Roberta Biedronia. Śmiszkowi marzy się karanie "homofobów"- również więzieniem. 

"Oni chcą nas wsadzać do więzień, chcieliby, abyśmy byli tak naprawdę w gettach, chcieliby, aby katolicy byli mniejszością – nie jesteśmy mniejszością. Demokracja polega na tym, że naród wybiera większość, swoich reprezentantów, wartości i system prawny, który jest dla większości. Oczywiście, w demokracji mniejszość musi być tolerowana i także jej prawa zapewnione, ale nie może być tak, że mamy do czynienia z dyktaturą mniejszości. Jeżeli słyszymy o tym, że mamy być wsadzani do więzień, to ja jestem gotowy na debatę. Niech ktokolwiek z nich w tej debacie wystąpi, niech przedstawi podstawy prawne tego szaleństwa, bo takich podstaw oczywiście nie ma – odwołuję się tutaj do konstytucji"- podkreślił poseł PiS. 

Parlamentarzysta zauważył, że każdy gest dobrej woli ze strony Zjednoczonej Prawicy "jest odbierany jako słabość i wykorzystywany". 

"Uważam, że te osoby powinny być absolutnie, zgodnie z prawem, potępione, bo to, co proponują, jest niezgodne z polską konstytucją. Polska konstytucja jest bardzo jasna, mówi o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny"- przypomniał Tarczyński. Zdaniem polityka, wiceprezydent Warszawy, Paweł Rabiej, mówiąc o zwązkach partnerskich, a później- adopcji dzieci przez "pary" homoseksualne po prostu się "wygadał", ale tego rodzaju plany są "szaleństwem niezgodnym z prawem". W ocenie posła Tarczyńskiego, tego rodzaju poglądy nie powinny być promowane w przestrzeni publicznej.

"Nie można nawoływać do łamania prawa i tutaj mamy z tym do czynienia. Trzeba sobie z tym poradzić w sposób systemowy, ale też trzeba odwagi"-zaznaczył. 

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl