Eduard Szyszmakow vel Szyrokow miał być jednym z agentów, którzy brali udział w spisku, którego celem miało być zabicie w zeszłym roku premiera Czarnogóry, Milo Djukanovicia. Zarzuca to Rosji Milivoje Katnić – czarnogórski prokurator ds. przestępczości zorganzowanej.

Szyszmakow w 2014 był attaché wojskowym w rosyjskiej ambasadzie w Warszawie. Został z Polski wydalony wraz z grupą rosyjskich dyplomatów. Celem wspomnianego spisku miało być przejęcie władzy w Czarnogórze przez opozycję i uniemożliwienie integracji z NATO.

„Teraz wiemy, że zaangażowane (w to) były instytucje państwowe Rosji. Do instytucji państwowych Rosji należy zbadanie tego” – mówił Katnić  w telewizji Prva.

W efekcie zajęcia się spiskiem władze śledce zatrzymały ok. 20 serbskich nacjonalistów w Czarnogórze. Szyszmakow i Władimir Popow, byli oficerowie wywiadu wojskowego mieli przybyć do Serbii. Dysponowali dużymi sumami pieniędzy i telefonami zabezpieczonymi przed podsłuchem. Obecnie szuka ich Interpol.

Sindjelic miał być głównym wykonawcą akcji. Zeznał on, że dwaj rosyjscy nacjonaliści wciągnęli go do spisku. Spotkał ich na wschodniej Ukrainie. Sindjelic miał przekazać Velimiroviciowi 30 tys. Euro, aby ten zakupił 50 karabinów i trzy skrzynki amunicji. Planowano wzięcie parlamentu szturmem i zabicie premiera w trakcie trwającego przed parlamentem wiecu prorosyjskiej, opozycyjnej partii Front Demokratyczny.

Z zamiarów Velimirović zrezygnował, zgłosił się na policję. Naturalnie, Rosja informacje dementuje. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, powiedział:

„Rosja nie ingeruje w sprawy wewnętrzne innych państw”

dam/PAP,Fronda.pl