Tomasz Wandas, Fronda.pl: Zdaniem ministra spraw zagranicznych, Ukraina próbuje wykorzystywać fakt, iż jest dla Polski ważna pod względem bezpieczeństwa, by zepchnąć kwestie historyczne na dalszy plan. Czy minister stawia odpowiednia diagnozę i czy faktycznie nie możemy oświęcić prawdy historycznej, dla dobrych relacji polsko-ukraińskich, które przecież są bardzo ważne?

Tadeusz Płużański, prezes Fundacji „Na Łączce”: Minister Waszczykowski stawia odpowiednią diagnozę, nie możemy poświęcić prawdy historycznej na rzecz sztucznego polepszania relacji polsko-ukraińskich. Tylko na prawdzie można budować rzeczywiście dobre, wzajemne stosunki. Relacje między jakimikolwiek państwami nie mogą być budowane na kłamstwie, gdyż byłyby one zbudowane na błędzie. Osobiście bardzo się cieszę, że minister spraw zagranicznych wyraził się w tej kwestii jasno i zdecydowanie. Myślę, że zdecydowana większość Polaków, w szczególności z kręgów prawicowych popiera ideę, aby relacje między państwami były oparte na prawdzie historycznej. Ukraińcy muszą stanąć w prawie, niewątpliwie powinni przyznać się, że dokonali na nas aktu ludobójstwa – co za tym idzie, powinni też za to przeprosić - i być może zadośćuczynić.

Bardzo cieszę się, że minister wrzeszczcie podjął odpowiednie kroki. Mam wrażenie, że wcześniej polityka MSZ w stosunku do Ukrainy była prowadzona w sposób niewłaściwy. Dotychczas próbowano budować relacje z Ukrainą z pominięciem prawd historycznych, co jest oczywiście niedopuszczalne. Późno pan minister dojrzał do tego, że jest to sprawa ważna, jednak ważne, że jednak to się stało.

Szef MSZ mówił, że nie można zrównać działalności Ukraińskiej Powstańczej Armii z Armią Krajową. „Nawet jeśli możemy doszukać się jakiś incydentów, to nigdy po stronie Armii Krajowej nie doszukamy się morderstw na tak wielką skalę, jak te dokonane na Wołyniu. Tu nie ma symetrii, musimy jednoznacznie tę kwestię wskazać” - wyjaśnił minister. Dlaczego Ukraińcy wydają się zaostrzać konflikt i posuwają się do tego typu porównań?

Po pierwsze chciałbym zwrócić uwagę, że nie za bardzo rozumiem o jakie incydenty AK panu ministrowi chodzi? Nie ma mowy o jakiejkolwiek symetrii między AK, a UPA. Jedynym podobieństwem tych organizacji jest to, że obie walczyły z okupantem sowieckim. UPA nie walczyła już z okupantem niemieckim. AK nie przeprowadzała żadnych czystek etnicznych. Porównywanie do siebie tych dwóch organizacji jest nie tyle co karkołomne, co po prostu nieuczciwe i kłamliwe.  W przypadku UPA mieliśmy do czynienia z inicjowaniem ludobójstwa, AK natomiast podejmowała samoobronę.

Dlaczego Ukraińcy tak bardzo trzymają się mitu UPA i dzisiaj budują na tej zbrodniczej ideologii budują podstawy istnienia swojego państwa?

Podejrzewam, że nikt im nie wytłumaczył, że mogą mieć inny fundament. Niestety, ale ta ideologia wydaje się być im bliska czasowo. Z drugiej strony Ukraińcy hołdują dziś postawom antysowieckim. Niestety odbywa się to naszym kosztem, gdyż oprócz tego, że UPA walczyła z sowietami walczyła też z nami. Zakładam, że szereg polityków Ukraińskich zna prawdę, jednak z jakiś powodów celowo wprowadzają ludzi w błąd. Wiatrowycz – szef ukraińskiego IPNu z pewnością zna prawdę o działalności UPA, zna ją też Janukowycz.

Czy wszyscy Ukraińcy celowo kłamią w tej kwestii?  

Trudno oskarżać o to wszystkich Ukraińców. Jestem wręcz przekonany, że znaczna część narodu ukraińskiego nie wie tak naprawdę, czym zajmowała się ta organizacja. Do dziś młodzi Ukraińcy uczą się w szkołach, że UPA była wspaniała i bohatersko walczyła z okupantem sowieckim, natomiast, o tym co zrobili Polakom nie ma ani słowa. Zatem mieszają się tu dwa elementy, po pierwsze celowe zakłamywanie historii przez niektórych ukraińskich polityków, i po drugie brak wiedzy w edukacji.

Dlaczego zatem tak się dzieje, że wspomnieni przez Pana politycy próbują celowo zakłamać historię?

Powodów może być wiele. Polityka rządzi się swoimi prawami, często chodzi tu wyłącznie o „słupki poparcia”, o to, aby przypodobać się elektoratowi. Radykalne poglądy zawsze dobrze wypadają. Z pewnością i Ukraińcy lubią słuchać o „bohaterskiej” UPA, która walczyła z okupantem. Budowanie bieżącej polityki na historii nie jest niczym złym, pod warunkiem, że nie ma w tym kłamstwa. Niestety, ale w tym przypadku kłamstwa jest za wiele – a dotyczy ono bezpośrednio mordowania naszych przodków - na co nie może być naszej zgody.

Dziękuję za rozmowę.