Luiza Dołegowska, Fronda.pl: Powstanie Wielkopolskie rozpoczęło się 27 grudnia 1918 r. Obchodzimy więc teraz kolejną rocznicę wybuchu tego zwycięskiego zrywu

Poseł Tadeusz Dziuba: Może zacznę od tego, że pierwszym zwycięskim powstaniem w Wielkopolsce było zapomniane powstanie z 1806 r. Zaczęło się od przybycia w dniu 6 listopada do Poznania generałów Dąbrowskiego i Wybickiego. Szybko objęło Wielkopolskę, część ziem na południe od niej, a na północ ziemię bydgoską i część Pomorza. Talentem organizacyjnym błysnął gen. Józef Wybicki, który w dwa miesiące stworzył regularną armię, głównie z poznańczyków i kaliszan.

Tak więc Powstanie Wielkopolskie z 1918 r. było po ponad stu latach drugim zwycięskim bojem zachodnich kresowiaków. Było to zwycięstwo nieprzypadkowe. Podstawą tego zwycięstwa była praca wychowawcza trzech pokoleń wielkopolskich matek, księży, wydawców gazetek i książek, wykształconych obywateli różnych profesji i (co ważne) sporej części wielkopolskiego ziemiaństwa. Ta praca organiczna najpierw umożliwiła skuteczne przeciwstawienie się pruskiej opresji w drugiej połowie XIX w., później zaś – gdy przyszedł ów unikalny moment historyczny – na błyskawiczne zorganizowanie się w zbrojne powstanie, błyskawiczne stworzenie administracji cywilnej oraz regularnej Armii Wielkopolskiej.

Z tej perspektywy nie do przecenienia było działanie w drugiej połowie XIX w. i na początku XX w. setek wielkopolskich organizacji oświatowych, spółdzielczych, w tym spółdzielczych banków, organizacji samopomocowych, sportowych i innych, w tym o charakterze religijnym, które były praktyczną szkołą budowania więzi wspólnotowych oraz wychowania patriotycznego. Oto grunt, na którym wyrosło zwycięstwo Wielkopolan z przełomu lat 1918 / 1919.

A było ono brzemienne w skutkach. To Powstanie Wielkopolskie zadecydowało o ukształtowaniu granicy zachodniej II Rzeczypospolitej, a oddziały Armii Wielkopolskiej odegrały później istotną rolę w walkach na jej rubieżach wschodnich i w zwycięskiej wojnie z Rosjanami w 1920 r.

LD: Taki obraz Wielkopolan, samo-organizujących się obywateli, starali się nakreślić autorzy serialu „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”, nakręconego jakieś 35 lat temu.

TD: Jestem przywiązany do konceptu, że realne sukcesy mają swoje źródła w konkretnej i wytrwałej pracy. Gdyby dziewiętnastowieczni Wielkopolanie koncentrowali się tylko na budowaniu wizerunku, jak to się dziś zaleca osobom pełniącym funkcje publiczne, powstania nie można byłoby skutecznie zorganizować. Wielkopolanie nie mieliby wiedzy, doświadczenia oraz materialnych i organizacyjnych instrumentów do tworzenia administracji cywilnej i wojskowej. Przykładem owoców systematycznego działania było zdobycie pod-poznańskiego pruskiego lotniska wojskowego w miejscowości Ławica, co stało się w pierwszych dniach Powstania Wielkopolskiego. Dziś Ławica to część Poznania z lotniskiem cywilnym.

LD: No właśnie, niewielu kojarzy powstanie polskiego lotnictwa wojskowego z Powstaniem Wielkopolskim.

TD: Na lotnisku Ławica pruskie dowództwo zgromadziło duże zapasy wojskowego sprzętu lotniczego. Wśród załogi lotniska byli też Polacy, z których spora część zawiązała konspirację. Jeszcze przed wybuchem Powstania opracowano plan przejęcia lotniska. Powstańcy zajęli lotnisko jednym krótkim szturmem w godzinach rannych 6 stycznia 1919 r., zdobywając zarówno sprawne samoloty, jak i rozłożone na części i zakonserwowane, a nadto ogromny wolumen części zamiennych oraz uzbrojenia, w tym bomby. Wedle historyków, był to największy łup wojenny w dziejach polskiego wojska.

Od razu na skrzydłach wszystkich zdobycznych samolotów namalowano biało-czerwone szachownice, do dziś – jak wiadomo – znak rozpoznawczy polskiego lotnictwa. Trzy dni po zdobyciu Ławicy polscy piloci przeprowadzili pierwszy w historii naszego lotnictwa i udany nalot bombowy, mianowicie na Frankfurt nad Odrą. Miało to duże znaczenie wojskowe, bo po nim - bojąc się dalszych odwetów - Prusacy zaprzestali bombardowań Poznania i innych miejscowości opanowanych przez powstańców. Część zdobytych samolotów wysłano do Warszawy, a potem część – już z załogami – do Galicji wschodniej, czyli pod Lwów. Tak się zaczęła historia polskiego lotnictwa wojskowego.

LD: Poznań i Wielkopolska corocznie czczą zwycięskie Powstanie Wielkopolskie. Czy pamiętają o tym, że stworzyli podwaliny polskich wojsk lotniczych?

TD: Pamięć o zwycięskim Powstaniu jest żywa nie tylko w Wielkopolsce, ale też na ziemi bydgoskiej. O Powstaniu pamięta się też na Śląsku, bo zwycięskie II Powstanie Śląskie było następstwem tego z Wielkopolski. Z żalem muszę stwierdzić, iż Poznań nie upamiętnia tego, że jest kolebką polskiego lotnictwa wojskowego. Mnie marzy się, podobnie jak grupie poznańskich pasjonatów, wybudowanie na Ławicy muzeum, będącego ośrodkiem edukacyjnym historii i tradycji naszego lotnictwa.

Dziękuję za rozmowę.