"Trzeba dziś zadać także pytanie o kondycję i odpowiedzialność instytucji europejskich, o zarządzanie tym procesem. Trzeba się zastanowić co się wydarzyło na przestrzeni ostatnich lat z integracją europejską, że tak wielkie państwo jak Wielka Brytania zdecydowało się na taki krok. Dzieje się to w momencie kiedy mamy jako Europa tak poważne problemy. Z całą pewnością ci, którzy mieli największy wpływ na kształt integracji powinni zadać sobie pytanie co poszło nie tak" - mówi wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Szymański wskazywał, że wielką rolę w decyzji Brytyjczyków odegrał problem imigracji. "Zrodził się bunt, który w Wielkiej Brytanii dotyczył głównie migracji siły roboczej, ale także nadmiernej regulacji, czy suwerenności demokracji parlamentarnej w warunkach UE. Dzisiaj mam nadzieję, że to brytyjskie doświadczenie uczyni przywódców unijnych bardziej otwartymi na krytyczną autorefleksję" - mówił wiceminister.

Szymański mówił też o pojednawczej roli Niemiec. "Niemcy są kluczowym krajem, który jest wysoce zainteresowany, aby do podziałów w Unii nie doszło. To jest ostatni kraj, który miałby w takim podziale interes. Niemcy myślą dziś coraz bardziej globalnie, a ich gospodarka jest bardzo silnie powiązana z Europą Środkową. Takie „małe unie" niczego dla Berlina nie wnoszą. To nas bardzo zbliża" - mówił.

"Do całej „27" musi dotrzeć, że będzie trzeba na nowo określić na jakich zasadach mogą uczestniczyć we wspólnym projekcie. Może w niektórych przypadkach konieczna będzie korekta dotychczasowych oczekiwać wobec Unii i państw względem siebie. To wszystko powinno podlegać szczerej, otwartej dyskusji. To będzie niezwykle trudne ćwiczenie, ale kiedyś będzie trzeba je podjąć" - powiedział z kolei o ewentualnych zmianach w UE.

bbb/rzeczpospolita.pl