Według "New York Timesa" NATO pracuje nad modernizacją ochrony przeciwrakietowej. Może to wiązać się z dalszymi napięciami na linii Rosja-Zachód, ale również ze zmianami w tworzonych w Polsce amerykańskich instalacjach. 

Nowe systemy obronne miałyby zostać ulepszone na tyle, aby móc zestrzelić nowo rozmieszone przez Rosjan pociski nuklearne średniego zasięgu. Wszystko wiąże się ze złamaniem przez Moskwę postanowień traktatu INF. Stany Zjednoczone, w związku z postawą Federacji Rosyjskiej, formalnie zawiesiły traktat na początku lutego b.r. Następnego dnia zrobiła to Rosja. Traktat zakazujący odpalania z lądu nuklearnych i konwencjonalnych pocisków balistycznych i pocisków manewrujących o zasięgu od 500 do 5500 km, ma przestać obowiązywać już 2 sierpnia. Chyba że wcześniej dojdzie do porozumienia w tej sprawie między Moskwą a Waszyngtonem

Oana Lungescu, rzeczniczka NATO, zaprzecza informacjom na temat badań ws. ewentualnej modernizacji obrony przeciwrakietowej. Z drugiej jednak strony Sekretarz Generalny Jens Stoltenberg już w zeszłym tygodniu ogłosił, że Sojusz planuje utworzenie nowych systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Szef NATO nie ujawnił jednak żadnych szczegółów. 

Aby sojusz mógł rozpocząć jakiekolwiek działania w tym zakresie, potrzebuje zgody wszystkich 29 sojuszników. Jedną z opcji byłaby zmiana misji i celów dotychczasowych instalacji. Druga możliwość to wprowadzenie całkowicie nowych systemów obrony przed rosyjskimi pociskami rakietowymi.

Według amerykańskiego dziennika Rosji i jej imperialistycznej polityki najbardziej obawiają się kraje Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Polska i kraje bałtyckie, dlatego też są zwolennikami opracowania nowych systemów i mechanizmów obronnych. Jak wynika z informacji wywiadowczych Sojuszu, państwa NATO zgodziły się w kwestii zagrożenia związanego z nowymi rosyjskimi pociskami nuklearnymi. Te mogłyby bowiem zapewnić Rosji przewagę. W takiej sytuacji Moskwa, rozważając potencjalny atak, mogłaby zmusić inne kraje do deeskalacji lub poddania się żądaniom Kremla. 

Nie wiadomo, czy zmainy będą dotyczyć również dotychczasowych instalacji rozmieszczonych w Polsce. Obroną przeciwrakietową w naszym kraju miałby zarządzać system IBCS. Bazy w naszym kraju miałyby stać się elementem odstraszania w relacjach NATO-Rosja, co może spowodować, że znaczenie naszego terytorium ponownie wzrośnie. Tak uważa gen. Stanisław Koziej w rozmowie z Onet.pl. 

Były szef BBN wskazuje jednocześnie, że jedna baza w samej Polsce nie wystarczy. Należy zmodernizować cały system ochrony przeciwrakietowej. Były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Skrzypczak wskazuje natomiast, że w NATO nie ma jednomyślności. Podobny problem dostrzega gen. Roman Polko, były dowódca GROM. W związku z tym o zgodę całego sojuszu nie będzie raczej łatwo. W ostateczności konsensus może jednak okazać się konieczny...

yenn/Onet.pl, Fronda.pl