Premier Beata Szydło w bardzo mocnym przemówieniu odniosła się do krytyki opozycji w czasie sejmowej debaty nad wotum nieufności dla rządu.

Jak mówiła prezes Rady Ministrów, odpowiadając na wystąpienie Grzegorza Schetyny, lider PO powinien pozbyć się kompleksów i uświadomić sobie, że Polska nie jest "brzydką panną na wydaniu":

"Można powiedzieć: sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało. Po co ci to było? Różnica między nami jest taka, ponieważ zacznę od kilku kwestii, które wybrzmiewały w wystąpieniu Grzegorza Schetyny, a które są kłamstwem i trzeba je na początku zdementować, żeby nie mącić ludziom w głowach. Pan mówił o wyprowadzeniu Polski z Europy. Gdzie pan chce wracać? Przecież Polska jest w Europie, cały czas. Niech pan się wreszcie pozbędzie kompleksów. Polska nie jest brzydką panną na wydaniu, tylko dumnym, suwerennym państwem. A różnica między nami jest taka, że pan chciałby być ciagle dopraszany do stołu, który ktoś nakrywa, a ja wolę zapraszać innych do stołu, który sama nakryłam" - mówiła Beata Szydło.

Premier zauważała, że wniosek o wotum nieufności został przygotowany przez PO niestarannie:

"Sądziłam, że wniosek jest złożony na poważnie, ale po przeczytaniu jego treści, kiedy mam nieodparte wrażenie, że został on zredagowany na zasadzie “kopiuj-wklej”. Kiedy paru niezbyt przygotowanych ludzi w klubie parlamentarnym siedziało i wyciągało z internetu różne wypowiedzi i wklejało właśnie do tego wniosku, a o jego marności świadczy to, że nawet nie wszyscy posłowie PO się pod nim podpisali. Do tego jeszcze pominęliście niektóre resorty, bo wniosek nie dotyczy całego rządu i rozumiem, że jest to po prostu przez wasze niechlujstwo. Pan [Schetyna] mówi o obciachu. No to niech pan przeczyta wasz wniosek".

Szydło jednoznacznie stwierdziła, że działanie Platformy to próba destabilizacji sytuacji w Polsce:

"Dzisiejszy dzień jest kolejnym odcinkiem tej błazeńskiej sztuki w wykonaniu opozycji, pt. „nieważne sprawy Polaków, ważne nasze interesy”. Wiele rzeczy nie podoba się Polakom w codziennym życiu. Nikt tego nie wie tak dobrze, jak ja. Natomiast istota pańskiego pomysłu i czas, któremu poświęcamy, to próba destabilizacji sytuacji w Polsce" - mówiła.

Jak dodawała, przypominając wydarzenia z grudnia minionego roku:

"Kiedy my przygotowywaliśmy budżet, gdy przygotowywaliśmy program wsparcia polskich rodzin, wy biegaliście do Brukseli i Strasburga i skarżyliście na Polskę. Przygotowaliście obalenie rządu, ten swoisty, żałosny – jak się później okazało – pucz, kiedy? W najbardziej świętym dla Polaków czasie, świąt Bożego Narodzenia. Zrobiliście sobie kpiny z tego".

Szydło powiedziała, że rząd PiS dalej będzie realizował swój plan naprawy Polski:

"Chcę bardzo mocno podkreślić. To już definitywny koniec państwa teoretycznego, jak nazwał polskie państwo jeden z ministrów w poprzednim rządzie. To koniec wyrzucania na brak starszych schorowanych ludzi, dlatego, że kamienice, w których mieszkali, decyzją sądów przejęli oszuści w imieniu rzekomo 140-letnich właścicieli. To koniec pobłażania przestępcom, którzy bezkarnie wyłudzali miliony na podatku VAT, podczas gdy sądy skazywały ludzi z kradzież batonika w sklepie".

emde/300polityka.pl