Szwedzi zgodzili się na budowę gazociągu Nord Stream II. Jak poinformował minister przedsiębiorczości Mikael Damberg, infrastruktura gazowa będzie mogła zostać ulokowana także w szwedzkiej strefie ekonomicznej.

 

,,W konsekwencji budowy rurociągu szwedzkie władze i wojsko zwiększą kontrolę na Bałtyku. Oceniamy projekt krytycznie. Lepiej byłoby gdyby nie powstał. Jest on jednak zgodny z normami międzynarodowymi a w Szwecji przestrzega się zasad'' - powiedział Damberg.

Takie stanowisko Szwedzi sygnalizowali już od wielu miesięcy. Jeszcze pod koniec roku 2017 ambasador szwedzki w Rosji Peter Ericson powiedział, że jego kraj ma wprawdzie krytyczny stosunek do przedsięwzięcia, ale nie ma prawnych podstaw, by je zablokować.

Zgoda Szwecji zapadła już po wcześniejszych decyzjach Niemiec i Finlandii. Teraz trzeba czekać już tylko na zgodę Danii - i po formalnej zgodzie Rosji projekt będzie mógł być realizowany.

Niedawno na forum unijnym głos w sprawie NSII zabierała europoseł PiS Jadwiga Wiśniewska, celnie wykazując Brukseli hipokryzję.

„Realizacja Nord Stream 2 stawia na pierwszym miejscu relacje gospodarcze pomiędzy Niemcami a Rosją kosztem zmniejszenia bezpieczeństwa gazowego państw Europy Środkowo-Wschodniej. Budowa NS2 zaprzecza regułom konsultacji i współpracy w ramach Unii Energetycznej oraz ewidentnie łamie podstawową zasadę solidarności energetycznej” - mówiła Jadwiga Wiśniewska.

Europoseł PiS pytała Komisję Europejską, jakie działania zamierza podjąć w celu zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego w zakresie dostaw gazu do wszystkich - a nie tylko do niektórych - państw członkowskich UE. „Dlaczego postępowanie antymonopolowe, które aktualnie prowadzi Komisja Europejska przeciw Gazpromowi nie obejmuje kwestii dotyczącej gazociągu NS2, mimo że wzmocni on pozycję dominującą koncernu na rynku gazu w UE?” - pytala europoseł.

O sprawie bez ogródek mówił też w rozmowie z portalem Fronda.pl profesor Antoni Dudek.

,,Tak naprawdę Nord Stream 2 najbardziej zagraża Ukrainie. Ponieważ Niemcy uznali, że zabieganie o „przeciągnięcie” Ukrainy na stronę Zachodu jest zbyt kosztowne, a wręcz kłopotliwe, a na Nord Stream 2 można zarobić, to łącznie z ich perspektywy bilans zysku przeważa nad kłopotami, które łączą się z protestami Polski, krajów bałtyckich, Ukrainy i Amerykanów'' - stwierdził.

,,Mimo iż Amerykanie bardzo mocno sprzeciwiają się budowie tego gazociągu Niemcy i tak robią swoje pokazując, że opinia Amerykanów nie ma dla nich większego znaczenia. Mamy tu do czynienia z olbrzymią grą interesów, a rozstrzygnięcie jej wcale nie jest jeszcze przesądzone. Natomiast, bardzo wyraźnie widać, że Niemcy są bardzo zdeterminowani, aby kwestię tę sfinalizować'' - dodawał.

mod/fronda.pl