W Polsce, jako pierwszy w tym kierunku, poszedł niezawodny „Fakt”, który w dzisiejszym numerze snuje wizje zdrad, knucia, wielkich pieniędzy, a nawet planowanego zabójstwa papieża. To właśnie te przyczyny – zdaniem niezawodnych dziennikarzy – miały sprawić, że Benedykt XVI zrezygnował ze swojego stanowiska. Ale to nie jedyna możliwość, którą sugerują dziennikarze. Nie mniej prawdopodobne jest dla nich to, że papież może przeżywać „kryzys wiary”. Dowodem ma być to, że nie opublikuje encykliki o wierze, a do tego wypowiedzi ks. Gabriela Amortha, który od dawna mówi o tym, że w Watykanie są niewierzący hierarchowie. „Szatan grasuje w Watykanie. Efektem szatańskiej ingerencji jest walką o władzę oraz obecność kardynałów, którzy nie wierzą w Jezusa i biskupów, którzy mają związki z Demonem – grzmiał ojciec Amorth. Ale czy uległ także Ojciec Święty?! I czy dlatego zadaje sobie pokutę, decydując się na pobyt w ściśle zamkniętym klasztorze?!” - dramatycznie pytają dziennikarze „Faktu”.



A my na sprawę proponujemy spojrzeć spokojnie. O tym, że Kuria Rzymska nie jest skupiskiem aniołów w ludzkiej skórze wiadomo od dawna. Nie jest też tajemnicą, że w korytarzach kurialnych toczy się nieustanna walka. Wiedział o tym także Benedykt XVI. Oczywiste jest także, że szatan próbuje zwodzić także sługi Boże, i że niewątpliwie czasem mu się to udaje. I wreszcie nie ma wątpliwości, że teorii dotyczących ustąpienia papieża będzie coraz więcej, szczególnie, że pozostaje ona – w jakimś stopniu – tajemnicza. Zamiast jednak fascynować się nimi warto wmyśleć się i wmodlić w to, co Benedykt XVI chciał nam przekazać swoim czynem. Nie ma wątpliwości, że był to czyn prorocki, gest profetyczny, i do nas należy jego odczytanie. Nie jest to łatwe, szczególnie w emocjach, ale konieczne. I do tego zapraszam.



Tomasz P. Terlikowski